Tydzień temu grupa siedmiorga radnych złożyła wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji w jednej sprawie: udzielenia upoważnienia burmistrzowi do podpisania porozumienia z powiatem aleksandrowskim w sprawie przeprawy promowej.
Od lat było tak: rada powiatu zlecała swoje zadanie, jakim jest prowadzenie przeprawy promowej miastu na podstawie podpisanego porozumienia. Wcześniej zgodę na przekazanie zadania wyrażała rada powiatu, a rada miasta podejmowała uchwałę upoważniająca burmistrza do podpisania stosownego porozumienia.
Przeczytaj także: Nie ma chętnych do prowadzenia przeprawy promowej w Nieszawie?
W ubiegłym roku burmistrz Marian Tołodziecki takiego porozumienia nie chciał podpisać. Nie miał upoważnienia nieszawskiej rady, bo ta się nie zbierała, głównie z winy przewodniczącej, która nie potrafiła porozumieć się z radnymi opozycyjnymi i zwoływała sesje wyłącznie na wniosek burmistrza.Takie sesjie ośmioro radnych z opozycji bojkotowało.
Miasto, mimo braku porozumienia z powiatem, w ubiegłym roku wykonywało jego zadanie. Teraz upomina się o pieniądze za to. Powiat nie może ich wypłacić, bo nie ma ku temu podstaw - brakuje podpisanego porozumienia z burmistrzem.
Porozumienia dotyczącego tegorocznej przeprawy także może nie być, ponieważ przewodnicząca nie chce zwołać sesji, na której miałaby być podjęta uchwała upoważniająca burmistrza do podpisania tego dokumentu. Z Nieszawy nie wpłynęła też oferta współpracy z powiatem w sprawie przeprawy. Zaproszenie do składania ofert ogłosił Zarząd Dróg Powiatowych.
W piśmie do radnych wnioskodawców przewodnicząca Kalota oświadczyła, że ich wniosek jest...przedwczesny. Twierdzi, że w zaproszeniu Zarządu Dróg Powiatowych do składania ofert na prowadzenie przeprawy promowej postawiono wymagania przekraczające parametry nieszawskiego promu.
- W naszym zaproszeniu mowa jest o tym, że jednostka pływająca ma przewozić pojazdy i ludzi do 30 ton. Nieszawski prom może przewieźć 16 ton, a to nie jest wielkość przekraczająca tonaż podany w zaproszeniu - dziwi się takiej argumentacji Jacek Kowalewski, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych.
- Przewodnicząca nie zna ustawy o samorządzie. Do niej należy zwołanie sesji w ustawowym terminie siedmiu dni, a nie wydawanie opinii o wniosku radnych. Zaskarżymy tę decyzję do wojewody - nie ukrywają wnioskodawcy.
Czytaj e-wydanie »