"Byliśmy dumni, że prezydent Bronisław Komorowski przyjął tytuł (...)i... na tym skończyła się nasza radość. Podczas uroczystości drżeliśmy bowiem na myśl, ile jeszcze gaf i nietaktów zostanie przez pana popełnionych. (...) Czuliśmy się zażenowani i zawstydzeni. To była kompromitacja i to pan rektor za tę kompromitację odpowiada osobiście. Nie udźwignął pan bowiem obowiązków gospodarza uroczystości" - pisze Jasiakiewicz.
Przeczytaj także: Prezydent Bronisław Komorowski doktorem honoris causa bydgoskiego UKW [zdjęcia]
Z przewodniczącym zgadzają się lokalni politycy, którzy przyjechali na uroczystość. - Rektor nie potrafił wymienić nazwisk zaproszonych gości, tłumaczył, że mu ich nie zapisano - opowiada jeden z uczestników wydarzenia. - Mówił niewyraźnie, nie można było go zrozumieć. Zapomniał o etykiecie. Na bankiecie zapomniano o pierwszej damie, która stała gdzieś w kącie. Podano zmywalne obrusy i plastikowe kubki. To był skandal i porażka. Widziałem kobietę, która popłakała się z przykrości.
Rektor UKW nie komentuje listu przewodniczącego. Do sprawy powrócimy.
Czytaj e-wydanie »