Przewodnik na studia

Coraz więcej uczelni prowadzi nabór elektroniczny i nie wymaga dostarczenia oryginału świadectwa maturalnego - można więc ubiegać się o przyjęcie na dowolną liczbę uczelni i kierunków. To, niestety, wiąże się z kosztami. Za rekrutację trzeba zapłacić - maksymalne stawki wyznaczone przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego, to:
- 150 złotych przy naborze na kierunki wymagające sprawdzenia szczególnych uzdolnień kandydata;
- 85 złotych na pozostałe kierunki.
Uczelnie mogą obniżyć te stawki, ale raczej nie liczmy na wielkie ulgi.

Uwaga! Większość uczelni nie zwróci nam opłaty, jeżeli po zarejestrowaniu na dany kierunek przemyślimy sprawę i zechcemy wycofać zgłoszenie. Chlubnym wyjątkiem jest np. Uniwersytet Warszawski - obiecuje oddać, choć tylko część pieniędzy, bez tzw. wpisowego. UW też jako pierwszy w kraju wpadł na pomysł wprowadzenia zniżek dla tych, którzy wybiorą u nich więcej niż jeden kierunek.

Radzimy wczytać się w uczelniane przepisy dotyczące naboru i dobrze policzyć, ile to będzie kosztowało. Poza opłatami rekrutacyjnymi czekają kandydata także inne wydatki: dojazd - jeżeli trzeba dokumenty dostarczyć na uczelnię osobiście; notariusz - jeżeli uczelnia zastrzega, że przyjmuje tylko kopie świadectwa maturalnego potwierdzone notarialnie. Za potwierdzenie zapłacimy u notariusza 14 zł 64 gr. Niektóre kancelarie spodziewając się tłoku chętnych, uprzedzają, że mogą nie zdążyć zająć się sprawą od ręki - być może trzeba będzie odebrać dokumenty dopiero następnego dnia.

Rekrutacja mogłaby być prosta i tańsza, gdyby wszystkie uczelnie w kraju skorzystały z Krajowego Rejestru Matur, czyli KReM-u. To system informatyczny umożliwiający zbieranie wyników egzaminów. Dane z tegorocznych matur znajdą się w rejestrze już jutro - zaraz po tym, jak poznają je sami maturzyści. Natychmiast też mają być udostępnione uczelniom.

Uwaga! W bazie znajdą się informacje tylko tych maturzystów, którzy podpisali na to zgodę (dokument ten każdy składał z deklaracjami maturalnymi we wrześniu ubiegłego roku). Wówczas z województwa kujawsko-pomorskiego i pomorskiego chęć znalezienia się w rejestrze zadeklarowało 90,9 proc. zdających.
Dlaczego powstał KReM? Dla wygody. Kandydat nie musi jeździć do każdej z wybranych uczelni, żeby dostarczyć oryginał czy kopię świadectwa maturalnego. Wystarczy zarejestrować się, podać uczelni swój PESEL - ta, mając dostęp do krajowego rejestru, sama pobierze wyniki egzaminów, na ich podstawie przygotuje listy rankingowe i wstępną listę przyjętych.

Problem w tym, że KReM ruszył dopiero w tym roku, nie wszystkie uczelnie zdążyły się do takiego sposobu naboru przekonać. Dotąd chęć skorzystania z rejestru zadeklarowało 35. Poza UW m.in. uniwersytety w Gdańsku, Poznaniu, Szkoła Główna Handlowa, poznańska Akademia Ekonomiczna, Akademia Medyczna w Gdańsku i w Katowicach, warszawski Uniwersytet Kardynała Wyszyńskiego, Uniwersytet Zielonogórski...

Jeżeli wybrałeś kilka uczelni, a one nie korzystają z KReM-u, musisz dobrze opracować strategię działania, aby do każdej na czas dostarczyć komplet wymaganych dokumentów. I nie spóźnij się z opłatami rekrutacyjnymi! Jeżeli uczelnia nie otrzyma potwierdzenia, że zapłaciłeś - nie weźmie cię pod uwagę przy naborze. Na przykład na bydgoskim Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego można się rejestrować do 21 lipca, ale opłatę rekrutacyjną trzeba uiścić wcześniej. - Kandydat musi zdążyć do 14 lipca - mówi Agnieszka Podleśna, rzecznik uczelni. UKW chce mieć pewność, że nikt o opłacie nie zapomni i że przelewy z banku dotrą do uczelni na czas.

Ważne dla muzyków

www.amuz.bydgoszcz.pl

Bydgoska Akademia Muzyczna, która jako pierwsza w regionie rozpoczęła nabór (egzaminy wstępne odbyły się tu już w czerwcu) ma jeszcze trochę indeksów do rozdania i przeprowadzi dodatkową rekrutację we wrześniu. Do wyboru jest 8 kierunków i specjalności, m.in. kompozycja, teoria muzyki, edukacja artystyczna

11 lipca w szkołach można odebrać wyniki matur. Warto - wiedząc już, jak się wypadło na egzaminach - jeszcze raz przemyśleć, na jaką uczelnię składać dokumenty (np. Uniwersytet Mikołaja Kopernika wymaga od kandydata na prawo wyników egzaminów z polskiego, angielskiego, historii i WOS, a na Uniwersytecie Jagiellońskim przy rekrutacji na prawo wynik z polskiego nie będzie się liczył).

Przyjrzyj się jeszcze raz rekrutacyjnym zasadom. Jeżeli uczelnia wymaga rejestracji elektronicznej - zrób to rozważnie i najlepiej sam (jak już pisaliśmy, w ubiegłym roku jeden z kandydatów na Uniwersytet Warszawski udostępnił swoje konto mamie, ta przez pomyłkę anulowała jego zgłoszenie na wszystkie kierunki, które sobie wybrał).
Nie zostawiaj też niczego na ostatnią chwilę - na przykład bydgoski uniwersytet uprzedza, że nie bierze odpowiedzialności za kłopoty z rejestracją kandydatów, jeżeli dojdzie do niezawinionej przez uczelnię awarii czy przeciążenia serwera. W takim przypadku nie pomoże nawet odwoływanie się do rektora.

A w ubiegłym roku uczelnie były zasypywane odwołaniami - tylko w naszym regionie złożyło je blisko 10 tysięcy osób. O indeks z odwołania starali się m.in. ci, którzy czegoś przy rekrutacji nie dopełnili, coś źle zrozumieli, przeoczyli. W tym roku maruderzy nie mają nawet co próbować - odwołać się będzie można tylko wtedy, jeśli na uczelni dojdzie do naruszenia warunków i trybu rekrutacji.

W przewodniku podajemy informacje o naborze w publicznych uczelniach nie tylko z naszego regionu - przedstawiamy też uniwersytety z miast, do których maturzyści z województwa kujawsko-pomorskiego chętnie wyjeżdżają po naukę.

Zobacz uczelnie: