https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przez drogowców na Koszarowej wciąż trwa wojna. O to kto pierwszy zdąży przejechać

(RAV)
Kierowcy wciąż muszą się tak "bawić" na ul. Koszarowej
Kierowcy wciąż muszą się tak "bawić" na ul. Koszarowej Fot. Rafał Wolny
Drogowcy nie poprawili kłopotliwego objazdu ul. Stawowej ul. Koszarową. Mimo że obiecali przyjrzeć się sytuacji dziesięć dni temu, dalej trudno się tędy przecisnąć samochodem.

O problemach kierowców w tych okolicach pisaliśmy w artykule "Żeby ktoś mógł jechać, stać musi ktoś - kłopotliwy objazd ul. Koszarową" (30 maja 2009 r.).

W związku z pracami wodociągowców na ul. Stawowej jest ona zamknięta, a objazd zorganizowano równoległą ul. Koszarową. Dzwoniący do nas kierowcy zżymali się na drogowców, gdyż jest ona tak wąska i zastawiona samochodami, że nie sposób, by jadące w przeciwnych kierunkach auta swobodnie się mijały. Auta muszą sobie ustępować, co - zwłaszcza w godzinach szczytu - powoduje kłopoty z przejazdem i zatory.

Kiedy poinformowaliśmy o problemie Jana Siudę, dyrektora ZDMiKP, ten stwierdził, że objazd zorganizowali wodociągowcy bez konsultacji z drogowcami. - Jeszcze dziś wyślę tam naszych specjalistów i, jeśli będzie to konieczne, postawimy tymczasowe oznakowanie zakazujące zatrzymywania - zapowiedział na naszych łamach 30 maja szef drogowców.

- Przeanalizujemy sytuację i rozważymy tymczasowe oznakowanie - usłyszeliśmy podobną zapowiedź Magdaleny Kaczmarek z ZDMiKP. Tyle że w poniedziałek, 9 czerwca.
Zadzwoniliśmy do niej bowiem problem do tej pory nie zniknął. Miejskie Wodociągi i Kanalizacja wciąż wykonują jakieś prace na ul. Stawowej, a kierowcy wciąż cisną się ul. Koszarową, klnąc na czym świat stoi.

Dlaczego objazdu przez dziesięć dni nie usprawniono? Na to pytanie rzeczniczka ZDMiKP nie potrafi odpowiedzieć, bo, jak twierdzi, nie podano jej wyników zapowiadanej przez dyrektora Siudę analizy. Nie wiadomo więc czy w ogóle ją przeprowadzono.

Jedyne spostrzeżenie jakie jest nam w stanie przekazać Magdalena Kaczmarek, to fakt, że po jednej stronie ul. Koszarowej obowiązuje zakaz zatrzymywania.
Oznaczenie to jednak jest tu od dawna i nie ma większego wpływu na komfort jeżdżących tędy w związku z objazdem kierowców. No może taki, że gdyby tego znaku nie było, to ul. Koszarową można byłoby przejechać wyłącznie jednośladem.

- Zastanowimy się nad ustawieniem zakazu zatrzymywania od strony ulicy Szesnastego Pułku, bo tam jest, zdaje się, najgorzej - zapowiada przyciśnięta rzeczniczka drogowców.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dev
Zarząd Dróg liczy chyba, że wreszcie się ludziom odechce pisać jacy ci z zarządu są nieudolni, bo pomimo setek negatwnych opinii, z czego znaczna część potwierdzona jet przez niezależnych fachowców patałachy nadal tkwią i zarządzają tą częścią firmy miasta. Jedyną możliwością jest wreszcie wyzbyć się Dąbrowicza, który to toleruje i postawić tam kogoś kto wysprząta ten burdel w Zarządzie, wyzbędzie się leni i nierobów, niekompetentnych patałachów to może coś się wreszcie zmieni w zarządzaniu drogami w mieście, póki to nie nastąpi, będzie jak jest, będą kasować pensyjki i tyle, a miasto jak należy do najgorzej zarządzanych tak będzie należeć. Trzeba zacząć od głowy.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska