Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przy Parlamencie Europejskim działa 1500 firm lobbingowych szukających... informacji

Jacek Deptuła
Europoseł Janusz Zemke już umawia się w Brukseli z przedsiębiorcami regionu
Europoseł Janusz Zemke już umawia się w Brukseli z przedsiębiorcami regionu fot. tytus żmijewski
Co pan może załatwić? - śpiewano w kabaretach Polski Ludowej. Wówczas mógł to być kolorowy telewizor "Rubin" albo kilogram wołowego bez kości od pani Krysi z mięsnego...

Na spotkaniu europosła Janusza Zemke z przedsiębiorcami Loży Bydgoskiej Business Centr Club nie padło takie pytanie, przynajmniej nie wprost. Ale istota sprawy pozostaje ta sama: co kujawsko-pomorscy posłowie do Parlamentu Europejskiego mogą załatwić dla regionu? (nie mylić z indywidualnym załatwiactwem). Dzięki przyzwoitej frekwencji wyborczej podczas wiosennych wyborów województwo nieoczekiwanie ma aż trzech deputowanych do PE: Janusza Zemke, Tadeusza Zwiefkę i Ryszarda Czarneckiego.

Na pewno nie będą oni przywozić znajomym, jak to za socjalizmu bywało, zachodnich trunków czy sprzętu hi-fi. Stawka jest o wiele wyższa, warta nawet miliony euro. To przede wszystkim informacja.

Najlepszy towar

w dzisiejszym zglobalizowanym świecie. Bo przecież eurposeł nie załatwi renowacji bydgoskiej ulicy Dworcowej, tamy dla Włocławka czy niezbędnego mostu dla Torunia. Ale może "załatwić" co innego - przekazać informacje na jaki cel idą największe unijne dotacje, jaka branża jest przyszłościowa, a jaka nie ma szans na unijną pomoc.

- Podam przykład - mówi Janusz Zemke. - Pierwsze stypendium ufundowałem stażystce ze Świecia. To ekonomistka pracująca w przedsiębiorstwie budowy dróg. A ja jestem m.in. członkiem komisji transportu. Okazuje się, że w Brukseli już dyskutują o przyszłych planach bezpieczeństwa na autostradach, o technikach budowy z użyciem nowej generacji betonu, mówi się o nowych rodzajach szybkich lokomotyw. Na razie nas to nie dotyczy, bo nie jesteśmy zaawansowani w tych dziedzinach. Ale za kilka lat unijne zalecenia i plany do nas dotrą. I wówczas ta wiedza okaże się niezbędna, także dla małego lub średniego biznesu czy np. dla bydgoskiej PESY.

Po trzech miesiącach

w Brukseli pierwszy z bloków startowych ruszył Zemke. Otwiera biura, funduje stypendia i odbywa dziesiątki spotkań, między innymi z kujawsko-pomorskimi biznesmenami. Na razie nie zasypał naszych przedsiębiorców pomysłami, ale kadencja europosła trwa pięć lat. A jedną z przeszkód w obecnej pracy PE jest brak komisarzy - kadencja dotychczasowych upływa w grudniu. Dopiero po wyborze nowych zacznie się normalna praca parlamentu.

- Jednak nie możemy zapominać - tłumaczył gość bydgoskiego BCC - że Polska ma dwa szczęśliwie okresy w Unii. To jest ten czas, do 2013 roku, i następny - do 2020. Później Europa nie będzie nam już pomagać, tylko zacznie oczekiwać, że my pomożemy słabszym. Poza tym Niemcy, Wielka Brytania czy Francja będą na pewno domagać się zmniejszania swoich wkładów do wspólnego budżetu. Ten czas musimy zatem maksymalnie wykorzystać.

Najświeższe informacje, jakie Janusz Zemke przywiózł z Brukseli są niezłe. Do 2 października w Komisji Europejskiej znalazły się wnioski o dotacje na sumę 645 milionów euro, z czego z Polski - na kwotę 514 milionów.

Okazuje się też, że tylko w ubiegłym roku Polska otrzymała na czysto - po odjęciu składki - 4,2 miliarda euro. To aż 5 procent polskiego PKB! Do roku 2013 nasz kraj ma szanse otrzymać - również netto - 67 miliardów euro. I tu jest problem - Polska nie dostanie, tylko ma sznsę dostać te gigantyczne pieniądze. Bowiem kluczem do sukcesu nie są wirtualne póki co sumy, lecz konkretne inwestycje. - To prawda, jesteśmy krajem, który otrzyma najwięcej pieniędzy w UE - tłumaczy eurposeł. - Ale skala wykorzystania tych pieniędzy jest na razie niewielka - zaledwie 1,35 procenta. Niemcy wykorzystują dwa razy więcej od nas, a Litwini aż trzy.

W tym momencie bydgoscy przedsiębiorcy przedstawili swoją listę żalów. Twierdzą, że wnioski o przyznanie dotacji są koszmarnie zbiurokratyzowane, a zatwierdzają je młodzi, często bardzo niekompetentni pracownicy Urzędu Marszałkowskiego.

- Zupełnie niejasne są też kryteria przyznawania dotacji - twierdzi Krzysztof Matela, wiceprezes BCC. - Zbyt restrykcyjne są procedury zmian w umowach oraz rozliczanie projektów. Czy można to wreszcie uprościć? Będąc w Brukseli lub w Strasburgu można zajrzeć do pana posła?
- Właśnie po to mam biura - odpowiada Zemke. Umówmy się na początek grudnia (z oferty spotkania skorzystało jeszcze kilku przedsiębiorców).

W sektorze małych i średnich przedsiębiorstw naszego województwa do dofinansowania wybrano ponad 200 projektów na sumę 132 milionów złotych. Chodzi głównie o tzw. "projekty twarde"- inwestycje w budynki, sprzęt, oprogramowanie itp. Natomiast w programie "Kapitał ludzki" nasi przedsiębiorcy otrzymali już 100 mln złotych wsparcia.

Jednak podczas spotkania ciągle powracał wątek dostępu do informacji. - Rzeczywiście to podstawa. Kiedy jestem na obradach komisji transportu i turystyki, ciągle się dziwię - opowiada Janusz Zemke. - Sadziłem, że będzie tam może ze trzydziestu europosłów. Tymczasem w sali siedzi z pięćset osób - to są europejscy lobbyści!

- W Polsce, kiedy polityk słyszy to słowo, zaraz zaczyna się zastanawiać, czy nie jest podsłuchiwany przez służby. Tymczasem przy Parlamencie Europejskim działa... tysiąc pięćset firm lobbingowych. O co im chodzi? Oczywiście - o informacje. W Europie lobbyści stanowią integralną część demokratycznych struktur, nie da się nawet bez nich działać. Przecież posłowie nie wymyślają przepisów dla siebie tylko budują prawo, z którego korzysta gospodarka i poszczególne firmy. Samo tylko biuro niemieckich kolei liczy 17 pracowników, nasze PKP mają bodaj dwóch.

Inna sprawa to przedstawiciele regionów przy Parlamencie Europejskim. Nasz reprezentuje jedna osoba, kompetentny i rzutki Tomasz Borczuk. A jeden tylko niemiecki land - Hesja - ma dziewięćdziesięciu!

Janusz Zemke twierdzi, że zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby Urząd Marszałkowski pomyślał o wzmocnieniu naszego przedstawicielstwa. - Lepiej mieć o dwie, trzy osoby mniej w Toruniu, a więcej w Brukseli. To się naprawdę regionowi opłaci.

Tydzień temu na przykład europosłowie otrzymali założenia unijnego budżetu na 2010 r. To 170 stron informacji, tabel i wykresów. To informacje o wielu dodatkowych funduszach na ekologię, bezpieczeństwo energetyczne, transport i bezpieczeństwo wewnętrzne. - Nie jestem w stanie przeanalizować tego wszystkiego, ale z tego dokumentu można dowiedzieć się, jakie są strategiczne kierunki rozwojowe Unii Europejskiej. I ile na tym może skorzystać region, jego przedsiębiorcy oraz mieszkańcy.

Bydgoska Loża BCC zapowiada kolejne spotkania z pozostałymi dwoma posłami do Parlamentu Europejskiego. Coś dobrego musi się z tego urodzić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska