Z bałaganiarstwem, niechlujstwem, z przyzwoleniem na nie trudno jest walczyć. To widać, niestety, na ulicach Włocławka. W centrum wręcz kole w oczy nasza bylejakość. I nawet gdyby wysłać do sprzątania cały szwadron ludzi i tak znajdą się miejsca, gdzie po prostu lepiej zamknąć oczy, niż patrzeć.
Opustoszała kamienica na ulicy Brzeskiej, gdzie kiedyś była księgarnia językowa, jest najwyraźniej opanowana przez wielbicieli trunków. Nawet wiadomo, jakich, bo namiętnie pozostawiają je na chodniku, przy schodkach, gdzie biesiadują. Ktoś litościwy, albo ponaglony wizją mandatu, zaczął te brudy sprzątać. Jak?Zrzucając je do piwnicznych wlotów. Z daleka nie widać ich zawartości, ale gdy podejdzie się bliżej - zapewniam, jest szokująca! Jedno jest pewne - na to miejsce nie ma rady. I basta.
Dzikie wysypisko przy ulicy Srebrnej (patrz zdjęcie) też nie wystawia nam dobrego świadectwa. Tymczasem są sposoby na to, aby takimi miejscami zainteresować miejskie służby. Jakie? Można zadzwonić do Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych i Dróg - 54 411 64 54, albo zgłosić wysypisko na stronie zbierajselektywnie.pl - co też niniejszym czynię. Jeśli za kilka lub kilkanaście dni wysypiska przy ul. Srebrnej nie będzie, a Brzeska zacznie być rzeczywiście, a nie pozornie czysta, to znaczy, że system działa.
