Wyruszyli z Doliny Śmierci na bydgoskim Fordonie. Przez Chełmno-Świecie-Działowo dojechali do Brodnicy. Na popas zatrzymali się nad Niskim Brodnem. Dla koni owies, siano i woda - dla ułanów odpoczynek. Szwadron sformował płk Józef Bruź, a w jego skład wchodzą Zygfryd Popa i Mariusz Kosiński ze Świecia oraz Łukasz Madej, Hubert Domański, Kazimierz Deroń, Wojciech Małkowski, Maciej Kaszuba - z Chełmna.
- Ostatni odcinek, z Działowa do Brodnicy, to było coś ponad 60 kilometrów. Konie bardzo zmęczone w tym upale, ale jakoś do Brodnicy dotarliśmy - mówi Mariusz Kosiński.
Nie pierwszy to ich rajd konny. Szwadron ma już za sobą trasę z Krojanty pod Chojnicami do Komańczy na Rzeszowszczyźnie. Raptem 1350 km. Zrobili ten szlak dwa lata temu. Solidne wierzchowce - wielkopolskie i z domieszką krwi angielskiej - dają im gwarancję spokojnej i bezpiecznej jazdy. Gdziekolwiek się pojawią spotykają się z życzliwością i sympatią. W Brodnicy podjechali pod magistrat ze śpiewem: _przybyli ułani pod okienko.
_Z okazji pobytu nad Drwęcą otrzymali pamiątkową monografię miasta, przygotowaną na uroczystość 700-lecia Brodnicy oraz drobne upominki. Po złożeniu kwiatów pod pomnikiem niepodległości na skwerze, w sąsiedztwie ul. 3 Maja, ruszyli w dalszą drogę - do Golubia-Dobrzynia. W sobotę zajadą z fasonem do Torunia.**
Przybyli ułani
Bogumił Drogorób

Szwadron na szlaku - w cieniu krzyżackiej wieży zamkowej.
Kawalerzyści z Chełmna i Świecia - Ochotniczy Szwadron Kawalerii Pomorza Nadwiślańskiego - przyjechali do Brodnicy z Działowa. Są na trasie kolejnego rajdu, na szlaku Frontu Pomorskiego i Pomorskiej Brygady Kawalerii.