- W sobotę rozpocznie się zbiór słoneczników z moich pól - mówi Michał Nowacki, rolnik z miejscowości Kruszka (pow. tucholski).
W tym roku słonecznikami obsiał aż dwanaście hektarów, w poprzednim tylko dwa.
- Pod tę uprawę wykorzystałem grunty różnej klasy, także takie na których nawet żyto nie dawało rady - dodaje gospodarz z Kruszki, który podkreśla, że słoneczniki świetnie sobie radzą także wtedy, gdy brakuje opadów.
Mniejsze koszty uprawy
I jest to jeden z czynników, który zachęcił wielu gospodarzy do wprowadzenia tej rośliny na swoje pola.
W czasach szalejącej inflacji i rosnących kosztów produkcji, jeszcze istotniejszy stał się inny powód.
To też może Cię zainteresować
- Słoneczniki nie potrzebują tylu nawozów czy środków ochrony roślin co inne uprawy, więc są ciekawą alternatywą w trudnych czasach – twierdzi Juliusz Młodecki, rolnik z Radzicza k. Nakła i prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych. Twierdzi, że jego sąsiedzi zebrali ok. 2 ton ziaren słoneczników z ha, co przy niskich nakładach, uprawie na gorszych glebach, dało całkiem dobry wynik.
Michał Nowacki, który uprawia słoneczniki od czterech sezonów, twierdzi że gdy zaczynał przygodę z tą rośliną, to koszt uprawy wynosił ok. 2 tys. zł/ha. Obecnie ten koszt wylicza na 2,7 - 2,8 tys. zł. - A firmy skupujące mają sporo ziarna z Ukrainy, więc oferują 1,9 - 2 tys. zł - dodaje gospodarz z pow. tucholskiego. - Dlatego zamierzam to ziarno wysuszyć i na razie zostawić w gospodarstwie.
Większość ziarna słoneczników uprawianych w Polsce trafia do przerobu na olej spożywczy, ale Michał Nowacki ma nadzieję, że tak jak w poprzednim roku przynajmniej część ziarna sprzeda z przeznaczeniem dla ptaków. - W minionym roku mniej więcej jedna trzecia tego co zebrałem, trafiła nie do firm tylko do osób prywatnych, które szukały karmy dla gołębi, albo dla dzikich ptaków. Rekordzista kupił pół tony!
Michał Nowacki ma nadzieję, że średni plon w jego gospodarstwie wyniesie ok. 2,5 t z hektara. - Trudno jest zebrać to ziarno na sucho - dodaje rolnik. - Zbiory można rozpoczynać już pod koniec września i na przełomie października. Im później, tym mogą być większe problemy ze zbiorem suchego ziarna, bo częściej pada, dni są krótsze i czasu na osuszenie jest mniej. A koszyki słoneczników znacznie łatwiej nasiąkają wodą niż np. kolby kukurydzy.
Dawid Skotnicki z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego zwraca uwagę, że rolnicy mogą mieć problemy nie tylko z siewem, ale i zbiorem słoneczników.
To też może Cię zainteresować
Rolnik z Kruszki przyznaje, że problemem jest np. zakup przystawki do kombajnu zbożowego, która umożliwia zbiór słoneczników. On taką przystawkę zamówił, ale musi poczekać na realizację, bo chętnych do uprawy słoneczników przybyło, zatem zamówień na przystawki także. Dlatego w tym roku skorzysta z usługowego zbioru.
Przybyło słoneczników
Jak wynika z danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (z wniosków o przyznanie płatności bezpośrednich) uprawy słoneczników w Polsce zajmowały w 2021 roku 19, 5 tys. ha, w Kujawsko-Pomorskiem było to 1302,97 ha.
W tym roku powierzchnia upraw tej rośliny w Polsce wzrosła do ok. 65 tys. ha, w woj. kujawsko-pomorskim do 5668,70 ha.
- Nie sądzę, by ta roślina stała się konkurencją dla np. rzepaku, ale rozszerzy paletę upraw w gospodarstwach - dodaje prezes Młodecki.
Z kolei Marek Radzimierski z KPODR zwraca uwagę na jeszcze jeden problem związany z tą uprawą: - Ptaki lubią słoneczniki i mogą wyrządzić spore straty.
- To są problemy lokalne - twierdzi Michał Nowacki. - Moich pól on raczej nie dotyczy, ale znajomy z 4 ha może nic nie zebrać właśnie ze względu na szkody wyrządzone przez ptaki.
