Przynętą będzie pływalnia - Rozmowa z Markiem Jankowskim

- Jest pan oficjalnym kandydatem Czerskiego Forum Samorządowego na burmistrza. Dlaczego pan startuje?
- Traktuję pracę w samorządzie jako służbę. Przecież pracuję już w nim od 90 r. To już mój drugi zawód. Skończyłem 58 lat. Nie osiągnąłem wieku emerytalnego, chcę nadal efektywnie pracować dla Czerska. Nie chciałbym zaczynać czegoś nowego. To naturalne, że wolę kontynuować to, co zacząłem. Jeżeli wyborcy zdecydują inaczej, znajdę sobie inne zajęcie.
- Dlaczego Forum przedstawiło kandydata już w kwietniu?
- Walne zebranie sprawozdawcze mieliśmy zaplanowane na wiosnę. To normalna procedura. Przy okazji jednym z punktów stał się wybór kandydata. Dotarły do mnie informacje, że są głosy krytyczne, iż stało się to podczas żałoby. Termin ustalono wiele tygodni wcześniej, pod pomnikiem przy Dworcowej złożyliśmy hołd ofiarom katastrofy.
- Nie zna pan kontrkandydatów.
- To prawda. Życzyłbym sobie merytorycznej dyskusji. Poprzednie kampanie były brzydkie, chciałbym byśmy tego uniknęli.
- Stres to nie za duży koszt?
- Brałem to pod uwagę. Liczę, że kontrkandydaci staną z otwartą przyłbic. Ale nie zdziwię się, gdy pojawią się niepodpisane ulotki. Wiem, że kampania nie tylko w Czersku jest brutalna. Czytałem wywiad z prezydentem Karnowskim, w Sopocie bywało podobnie.
- Jaki będzie pana program wyborczy?
- Wybory dopiero pod koniec roku. Ale zdradzę, że wrócę do tematu budowy basenu.