Przypadkiem - syna prezydenta, który - też zupełnym przypadkiem - startuje akurat w wyborach europejskich. Niefortunny zbieg okoliczności sprawił też, że kampanię młodego Dombrowicza popiera... zastępca prezydenta Bydgoszczy i szef wydziału promocji (!) ratusza. A już zupełnym przypadkiem jest wielka promocja eurowyborów w mieście, której ozdobą są fotografie ojca. Miasta.
Początkowo wydawało mi się, że prezydent Bydgoszczy uprawia niezbyt czystą politykę prorodzinną, co wprawdzie jest zgodne z prawem, ale moralnie dwuznaczne. Zmieniłem zdanie po lekturze internetowej strony Dombrowicza juniora. Mamy bowiem do czynienia z trzydziestolatkiem, który bez wątpienia mógłby już dziś zostać przewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
Czytam oto o jego planach - cytuję: "w Parlamencie Europejskim dla kujawsko-pomorskiego poprowadzi z sukcesem projekty związane z: polityką międzynarodową, relacjami wewnętrznymi i zewnętrznymi Unii Europejskiej, polityką obronną i sprawami bezpieczeństwa, wolnościami obywatelskimi, rozwojem regionalnym oraz transportem i turystyką, promocją i sportem, rozwojem handlu i wymiany międzynarodowej, przemysłem i badaniami naukowymi, energią oraz źródłami odnawialnymi, kulturą i edukacją, prawami kobiet i równouprawnieniem na rynku pracy, a także ochroną konsumentów". Koniec cytatu. Mam tylko jedno zastrzeżenie. Panie Konstanty Adamie - wyborcy łatwiej zapamiętają hasło "Zajmę się wszystkim!". Albo takie, w którym powie pan, czym się nie zajmie.
Na przykład ochroną żaby śmieszki (pelophylax ridibundus).