Gdy Ryoyu Kobayashi wygrywał na początku sezonu w fińskiej Ruce, wielu przewidywało, że to jedynie rewelacja początku sezonu i efekt słabszej formy zawodników z czołówki. Dziś możemy już powiedzieć, że o kapitalnej dyspozycji Japończyka pod koniec 2018 i na początku 2019 roku będzie się wspominało przez wiele kolejnych lat. Kobayashi najpierw jako trzeci zawodnik w historii wygrał Turniej Czterech Skoczni triumfując we wszystkich czterech konkursach, a w sobotę w Predazzo zaliczył swoje szóste z rzędu zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata. Przed nim tej sztuki dokonało tylko czterech zawodników (Schlierenzauer, Morgenstern, Ahonen, Hautamaeki).
Na włoskiej skoczni Kobayashi niemal zapewnił sobie zwycięstwo już w pierwszej serii. Przez silnie wiejący wiatr z tyłu większość zawodników lądowała w okolicach lub nieznacznie za punktem konstrukcyjnym skoczni, a Japończyk... o mało nie pobił rekordu skoczni ustawionego jeszcze przez Adama Małysza. 135,5 metra (o pół metra bliżej od Orła z Wisły) dało mu gigantyczną przewagę 16,5 punktu nad drugim Dawidem Kubackim po pierwszej serii. W drugiej tylko ją powiększył - 136 metrów pozwoliło mu wyrównać rekord obiektu.
Predazzo było szczęśliwe nie tylko dla Japończyka, ale również biało-czerwonych. Kolejny świetny konkurs zaliczył Kubacki, który w całym konkursie zajął drugie miejsce. Tuż za nim na podium uplasował się Kamil Stoch. Mistrz olimpijski po pierwszej serii był dopiero piąty, ale w drugiej serii "odpalił" i w świetnym stylu uzyskał 133,5 metra. Objawy powrotu do wysokiej formy pokazał również Piotr Żyła, który zajął siódmą pozycję. W drugiej serii skakał także Stefan Hula (29. miejsce), zaś do czołowej trzydziestki nie załapali się Maciej Kot i Jakub Wolny.
Drugie miejsce Kubackiego sprawiło, że po sobotnim konkursie w czołowej piątce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata mamy aż trzech Polaków! Ledwie jeden punkt dzieli w niej drugiego Żyłę i trzeciego Stocha, a na piątą pozycję wskoczył Kubacki. Polacy wyprzedzili tym samym reprezentację Niemiec w klasyfikacji Pucharu Narodów.
Liderem klasyfikacji indywidualnej oczywiście jest Kobayashi, który ma już 491 przewagi nad drugim Żyłą. W niedzielę Japończyk może jako pierwszy zawodnik w historii wygrać siódmy z rzędu konkurs Pucharu Świata.