„W związku z dużą ilością zapytań (z całej Polski) odnośnie licytacji na rzecz WOŚP informujemy, że kierownictwo naszej jednostki SM Bydgoszcz NIE zdecydowało się wystawić licytacji Dnia z psami służbowymi SM Bydgoszcz tak jak to było w latach poprzednich”- wpis takiej treści pojawił się na profilu przewodników psów służbowych bydgoskiej straży miejskiej.
O powód takiej decyzji zapytaliśmy Arkadiusza Bereszyńskiego, rzecznika municypalnych. - Decyzja została podjęta dla dobra psów - tłumaczy. - Najmłodsze z nich mają po 7 lat, najstarszy to pies 9-letni. Jak na rasowego psa tej wielkości to sporo.
Rzecznik przypomina też, że psy służbowe pracują po 7-8 godzin, a patrole wymagają od nich sporo wysiłku. - Wiadomo, że u psów w ich wieku mogą już pojawić się problemy ze zdrowiem, chociaż czworonogi są pod stałą opieką weterynarza - dodaje.
I właśnie głównie ze względu na wiek psów służbowych podjęto decyzję, że pokazy z ich udziałem będą ograniczone do minimum.
- Niektóre z nich były bardzo dynamiczne, jak chociażby wskakiwanie psa do auta, wymagały od czworonoga sporo wysiłku, do tego dochodziło obciążenie stawów - wyjaśnia Arkadiusz Bereszyński. - A dzień z psami służbowymi w ramach licytacji WOŚP należał do bardzo wyczerpujących.
Jak dodaje rzecznik, podstawowym zadaniem psów i ich przewodników jest pełnienie służby patrolowej.
Decyzją obecnego komendanta (od kilku miesięcy jest to Jacek Anhalt - red.), przewodnicy psów służbowych zostali przeniesieni do referatu patrolowego. Wcześniej byli w referacie profilaktyki.
Obecnie w straży miejskiej pełni służbę 8 owczarków niemieckich oraz jeden border collie o imieniu Walker.
Echo, jeden z najstarszych psów, ze względu na stan zdrowia, został wycofany ze służby.
Na wniosek jego przewodnika pies nadal zostanie ze swoim panem. - Takie było zresztą nasze założenie od początku. Po zakończeniu służby przez psa nie ma mowy o schronisku czy innym miejscu - mówi Bereszyński. - Zresztą, by psy jak najmniej odczuły, że są w służbie, mieszkały ze swoimi przewodnikami. To więc naturalne, że zostają z nimi aż do końca swoich dni - dodaje.
W straży miejskiej nie pracuje już też Nero, drugi w owczarków niemieckich.
- W tej sytuacji, jego przewodnik zdecydował, że odchodzi ze służby. Poprosił też jednocześnie, że chce nadal sprawować opiekę nad psem i komendant przychylił się do jego prośby - tłumaczy Arkadiusz Bereszyński.
Pierwsze psy służbowe pojawiły się w bydgoskiej straży miejskiej w 2011 roku, a w następnych latach kolejne. To owczarki niemieckie z linii użytkowej. Zostały kupione w specjalistycznych hodowlach na terenie Polski, Słowacji, Niemiec i Czech.
