Bezdomny bydgoszczanin koczował w nieczynnej studzience kanalizacyjnej w bydgoskim Fordonie. Kryjówki nie było widać, bo znajdowała się blisko lasu. Dopiero robotnicy budowlani, którzy zaczęli stawiać dom w pobliżu, zauważyli metalową, okrągłą pokrywę. Tyle, że odsuniętą. Gdy bardziej ją przesunęli, zobaczyli bezdomnego. Taki był pomysłowy, że w nibytunelu nawet pseudopółki sobie zorganizował. Okazało się, że już drugą zimę spędza pod ziemią. O przeprowadzce do schroniska nie chciał słyszeć.
Bezdomnych osób, które tak samo wolą być gdziekolwiek, niż iść do schroniska albo noclegowni, jest więcej.
Zimowa wizyta
O ile w sezonie letnim tym ludziom pogoda nie zagraża, o tyle zima bywa dla nich niebezpieczna. Dla człowieka przebywanie przez kilka godzin na kilkunastostopniowym mrozie może być zabójcze. Sytuacja staje się jeszcze bardziej niebezpieczna, gdy tenże człowiek jest pod wpływem alkoholu, a wiadomo, że bezdomni od piwa i wódki nie stronią.
W największe zimno, jeśli oni nie odwiedzą schroniska, to ktoś może ich odwiedzić. Konkretnie: pojawią się służby mundurowe. Strażnicy miejscy, czasami w towarzystwie policjantów i pracowników ośrodka opieki społecznej, skontrolują koczujących w opuszczonych altanach działkowych, na przystankach czy pod chmurką.
Strażnicy miejscy podkreślają, że nie ma przepisów, które obligują ich do sprawdzenia przez określoną liczbę razy np. w ciągu doby miejsc pobytu osób bezdomnych. - Prowadzimy tego rodzaju kontrole albo na zgłoszenia obywateli, albo z naszej inicjatywy - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - Gdy temperatura w nocy spada poniżej zera (bierzemy pod uwagę temperaturę, jaka jest o godz. 23.00 i 2.00 w nocy), to nasze patrole udają się do miejsc, w których może przebywają bezdomni.
Punkty na mapie bezdomności
Swoiste kontrole odbywają się w oparciu o tzw. mapę bezdomności, czyli taką z zaznaczonymi punktami, w których byli widziani bezdomni. To, że bezdomny był spotkany w jednym miejscu jednego wieczoru nie oznacza natomiast, że nazajutrz znowu w nim będzie przebywał. Bereszyński kontynuuje: - Ostatnio z 14 miejsc, zaznaczonych na bydgoskiej mapie bezdomności , sześć się potwierdziło, czyli w sześciu z nich wciąż byli bezdomni.
Od początku lutego bieżącego roku bydgoscy strażnicy z własnej inicjatywy przeprowadzili 91 kontroli. Sprawdzili ponad 100 osób. Do jednej wezwano pogotowie, do wytrzeźwienia zakwalifikowano trzy osoby, a 99 osób odmówiło przyjęcia pomocy, czyli przewiezienia do schroniska (w gminach, w których nie ma straży miejskiej, kontrole prowadzą policjanci i socjalni).
Nie można nikogo zmusić do tego, aby przyjął pomoc, zatem zamieszkał w placówce. Tych placówek, typowo dla osób pozbawionych dachu nad głową, jest na naszym terenie sporo. - W województwie kujawsko-pomorskim znajduje się 15 schronisk dla bezdomnych oraz trzy noclegownie - informuje Michał Cabański z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Badań Regionalnych w Bydgoszczy. - Łącznie przebywa w nich prawie 1700 osób.
