MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ptaki zabierają im zarobek

(KL)
Kormorany są pod ochroną
Kormorany są pod ochroną sxc.hu
Kormorany dla rybaków i wędkarzy to utrapienie. Te chronione ptaki tak się rozmnożyły, że żerując, wyjaławiają nasze jeziora. Gospodarstwo Rybackie w Charzykowach szacuje roczne straty na 1 mln zł.

Ptaki gniazdują nad Jeziorem Somińskim, ale na żerowiska przylatują właśnie w nasze okolice, choćby na przykład nad Jezioro Charzykowskie. To urodzeni myśliwi.

Jak mówi Andrzej Sosiński, prezes Gospodarstwa Rybackiego w Charzykowach, zachowują się tak jak oni. To niezwykle skuteczni drapieżnicy, tyle że polujący z powietrza.

- Gospodarujemy na 7 tys. hektarach - mówi prezes. - Podczas gdy jeszcze kilka lat temu mieliśmy rocznie od 170 do 180 ton ryb, teraz jest to najwyżej 70 ton. Tracimy sto ton. Łatwo policzyć, przyjmując, że średnia cena kilograma ryb to 10 zł, że nasza roczna strata to milion zł.

Kormorany są chronione, ale rybacy traktują je już jako szkodniki. Jest ich trzy tysiące, nad Jeziorem Somińskim mają 650 gniazd. - W ostatnich latach rozmnożyły się do niebywałych rozmiarów - mówi Sosiński. - Staramy się walczyć o nasze interesy. Niestety, z marnym skutkiem. Piszemy, gdzie się da - także do ministerstwa środowiska.

Przeczytaj także: Jezioro Charzykowskie będzie lepiej chronione. I czystsze
Ostatnio w obronie rybaków stanęły dwie komisje powiatowe: rolnictwa i budżetu. Wnioskują o ograniczenie populacji. Są dwa sposoby. Pierwszy: drastyczny - odstrzały i drugi: bardziej humanitarny - zalewanie jaj specjalnym olejem uniemożliwiającym wykluwanie się piskląt. Tymczasem oba są już stosowane, ale w ograniczonym zakresie.

- 28 sierpnia dostaliśmy z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska zgodę na odstrzał 110 osobników - mówi Sosiński. - Wystąpiliśmy o 185. Jeszcze się wstrzymujemy. Wolimy poczekać, aż turystów będzie mniej, bo nie ma co się oszukiwać - jest ryzyko, że komuś można byłoby przez przypadek wyrządzić krzywdę. Zresztą, skutek będzie mizerny, bo kormorany są płochliwe. Wystarczą dwa strzały i ptaki szybko odlatują.

RDOŚ zleca nad Jeziorem Somińskim zalewanie jaj olejem, ale w ograniczonym zakresie.
- To bardzo skuteczna metoda, ale RDOŚ jej nie nadużywa, bo z założenia to instytucja powołana do ochrony środowiska. Kormorany wpisane do czerwonej książeczki nadal w niej figurują, bo nie ma odważnych, by ocenić, czy nadal powinny podlegać ochronie - mówi Sosiński.
Czy ktoś pomoże naszym rybakom? Konieczna jest zmiana przepisów. W Polsce można ubiegać się o odszkodowania za straty spowodowane przez bobry, ale za kormorany - nie. - Dostajemy odszkodowania za bobry, ale to kormorany są naszą zmorą - mówi Sosińki. - Najlepiej byłoby, gdyby RDOŚ kupował nam narybek. Tylko tak odrobilibyśmy straty.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska