Przypomnijmy, iż okazało się, że w środowym meczu Cuiavia - Lech (1:4) w zespole gości wystąpił nieuprawniony piłkarz Piotr Bojaruniec, który powinien pauzować za dwie żółte kartki. Regulamin Pucharu Polski jest bowiem inny niż w rozgrywkach ligowych, gdzie pauzuje się po 4. żółtej kartce. Mecz zweryfikowano, jako walkower.
Czytaj o tym - Nieuprawniony zawodnik w Lechu. Walkower dla Cuiavii! Dla kogo Puchar Polski?
OŚWIADCZENIE KIEROWNIKA ZESPOŁU
Funkcję kierownika zespołu pełnię od marca ubiegłego roku i do tej pory nie było żadnych problemów z kartkami itp. wpływającymi na niekorzyść naszego zespołu. Wszystkie kwestie z tym związane są na bieżąco sprawdzane i konsultowane w klubie. Pracę swą staram się wykonywać jak najlepiej i z pełną odpowiedzialnością.
W związku z otrzymanym walkowerem za pierwszy mecz pucharowy z Cuiavią Inowrocław wygrany 4:1 na niekorzyść naszego zespołu 0:3 oddaję się do dyspozycji Zarządu.
Z informacji jakie posiadamy w sierpniu ubiegłego roku K-PZPN wysyłał nowe regulaminy regionalnego Pucharu Polski w tym przypadku kuj-pom. Tak, podobno je wysłano ale listem zwykłym. Nikt w klubie tego regulaminu nie widział i wszyscy byli zdziwieni informacją, że po dwóch żółtych kartkach zawodnik pauzuje. Wedle starego regulaminu po dwóch żółtych kartkach nic się nie dzieje. Postępowaliśmy zgodnie z tą informacją i Paweł Bojaruniec zagrał w tym meczu bez żadnej świadomości o takiej karze!!! Powtarzam,że nie mieliśmy żadnej informacji na piśmie (innej także) o zmianie regulaminu!
Na stronie Związku też go nie ma! Czy był w sierpniu tamtego roku też nie wiemy.Tak ważne informacje o zmianach powinny być wysyłane listem poleconym za potwierdzeniem odbioru i z oddzielną informacją o zmianie! Winą moją było tylko to, że nie sprawdziłem tego wcześniej, ale powtarzam, że nie miałem informacji o zmianie regulaminu! Wiemy również,że niektóre kluby też nie wiedziały o tym.
Uważam, że organ wydający nowe decyzje powinien rzetelnie informować o takich sprawach i sprawdzać czy takie informacje dotarły do klubów.
Uważam, że to co się stało nie wpłynie źle na rozwój naszego klubu i drużynę. Ja tylko ze swojej strony pragnę wyrazić ubolewanie nad tym co się stało i przeprosić w swoim imieniu wszystkich związanych z klubem!
Z poważaniem
Bartnicki Krzysztof p.o.dyrektora sportowego i kierownik pierwszego zespołu.