To był bardzo zmienny tydzień w wykonaniu piłkarzy Olimpii. Najpierw w ubiegłą sobotę przegrali z Chrobrym Głogów, tracąc gola w 90. minucie po blisko godzinie gry w osłabieniu.
W środę humory w ekipie mocno się poprawiły po zwycięstwie na wyjeździe nad Bytovią 1:0. Jedynego gola strzelił Mateusz Klichowicz, który jeszcze na wiosnę reprezentował barwy klubu z... Bytowa. Dla niego był to pierwszy mecz w wyjściowym składzie biało-zielonych i od razu okraszony golem i to na miarę zwycięstwa.
Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport
- Dobrą zmianą w meczu z Chrobrym Głogów zapracował sobie na wyjściowym skład - wyjaśnia Jacek Paszulewicz, trener Olimpii. - Wtedy miał też okazję, ale jej nie wykorzystał. Z Bytovią się mu udało. Radość po zwycięstwie jest umiarkowana. Na plus trzeba zaliczyć, że dotrwaliśmy w jedenastu do końca i zagraliśmy na zero z tyłu oraz obronę rzutu karnego przez Wojtka Małeckiego. Na minus, że daliśmy się zdominować i było za dużo spięć pod naszą bramką, ale z drugiej strony dość mądrze się broniliśmy - analizował szkoleniowiec grudziądzan.
O zwycięstwie nad Bytovią zapomniano już w czwartek kiedy rozpoczęły się przygotowania do meczu ze Stomilem, który przyjedzie do Grudziądza podbudowany zwycięstwem nad GKS Tychy i na pewno potężnie zmobilizowany przez trenera Tomasza Asensky'ego, który przez wiele lat był związany z Olimpią.
Sportowe Podsumowanie - odcinek 22.
- Czeka nas kolejne ciężkie spotkanie - uważa trener Paszulewicz. - Personalnie Stomil jest bardzo doświadczonym zespołem, w którym nie ma przypadkowych piłkarzy. Nie sądzę, że się na nas rzucą. Będą czekali na nasze ataki i ewentualne błędy, by nas skontrować. Trzeba będzie szybko strzelić gola, by grało się spokojniej. Taka jest teoria, a zobaczymy co z tego wyjdzie w praktyce - dodaje.
Z powodu żółtych kartek musi pauzować Miha Goropevsek. Nie wiadomo co z kontuzjowanym w Bytowie Kamilem Kurowskim.
DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU