Basket Gdynia - Energa Toruń 67:83 (22:19, 18:16, 11:20, 16:28)
BASKET: Gala 14 (1), Dorogobuzowa 13 (1), Stankiewicz 10 (2), Jakubiuk 4, Brown 3 (1) oraz Miłoszewska 19 (1), 7 zb., Adamowicz 3 (1), Naczk 1, Różyńska 0.
ENERGA: Reid 16, 5 as., Pawlak 16 (2), R. Harris 4, A. Harris 2, Misiuk 1 oraz Ajduković 15, Jackson 11, 5 as., Walich 7, Fikiel 6, Suknarowska 5 (1), Makowska 0.
Skuteczność z gry: 36 - 53 proc., za 2: 38 - 60 proc., za 3: 33 - 25, za 1: 71 - 70, zbiórki: 31 - 27, asysty: 9 - 19, straty: 21 - 18, przechwyty: 6 - 14, faule: 18 - 24, bloki: 2 - 1
Do przerwy zanosiło się na sensację, gdynianki trafiały z dystansu co drugio rzut i cały czas prowadziły, Energa miała skuteczność z gry 42 proc. i aż 12 strat w 1. połowie.
Po przerwie zagrał jednak zupełnie inny zespół. Dużo lepiej funkcjonowała defensywa Energi, wróciła skuteczność w szybkich atakach. Jeszcze w 33. minucie torunianki prowadziły jedynie 61:59, ale w końcówce powiększyły przewagę.
Wyjazdowe zwycięstwo nie poprawiło sytuacji Energi w tabeli. Artego Bydgoszcz wygrało w Polkowicach i torunianki muszą teraz wygrać w Krakowie, żeby mieć szanse wrócić na 2. miejsce przed play off.