Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Quadami po lesie

Rozmawiała Barbara Szmejter
Rozmowa Andrzejem Proszkiewiczem leśnikiem z 27-letnim stażem

- Wzburzyła pana nasza niedawna publikacja o dewastacji lasu nad jeziorem Goreń. Czy, zdaniem pana, takich sytuacji można uniknąć?
- Oczywiście, że można, ale to nie jest tylko kwestia lokalna. Należałoby zacząć od tego, że dziś za to, co dzieje się w lasach, jest odpowiedzialna nie tylko służba leśna. Rozmaite instytucje, samorządy, są uprawnione do wydawania na przykład zgód na wycinkę drzew, co ma bardzo poważne konsekwencje. Na to, co stało się nad jeziorem w Goreniu, patrzę ze szczególnym niepokojem. Coraz więcej jest bowiem przypadków, że zwierzynę leśną pozbawia się dostępu do wody, bo całe jeziora grodzone są przez właścicieli domków letniskowych.
- Obowiązek opieki nad zwierzyną ciąży przecież nie tylko na leśnikach. Ustawowo zobowiązano są do niej chociażby członkowie kół łowieckich...
- W praktyce jednak bywa różnie. Znam koła łowieckie, które bardzo dobrze wywiązują się z tego zadania. Znam, niestety, i takie, które ograniczają się do zawiezienia jesienią przyczepy buraków do lasu, by zanęcić jelenie, a później organizują sobie polowanie. Dotyczy to zwłaszcza kół, których członkowie nie są stąd, a - na przykład - z Warszawy. Przyjadą, zapolują i wyjadą, miejscowym zostawiając problemy. A zwierzyna dokarmiana być musi, bo w przeciwnym razieniszczy młodniki, posadzone przez leśników.
-Ten zarzut postawić można chyba nie tylko zwierzynie...
- Ostatnio plagą stały się grupy młodych ludzi, zapuszczających się w głąb lasów na quadach. Oczywiście gdzieś jeździć muszą. Żal mi terenów po poligonie, który świetnie by się nadal na taki tor dla quadów, ale ktoś wpadł na pomysł, by całość zalesić. To był błąd, którego konsekwencją jest znów dewastacja lasów.
- Dziś włocławska policja przesłała nam kolejny komunikat o kradzieży drzew z lasu. W miejscowości Uroczyska Dąbrówka. Złodzieje wycięli trzy brzozy oraz trzy dęby. Pewnie do kominka. Przez Bożym Narodzeniem mnożą się też przypadki kradzieży choinek. Nie da się nad tym zapanować?
- Problem w tym, że do konkretnych prac w lasach wysyłani są często ludzie, zupełnie do tego nieprzygotowani. W tym czasie leśnicy wypełniają tony papierków., których się od nas wymaga. A trzeba sporej wiedzy i doświadczenia, by zauważyć ślady dewastacji, umieć zminimalizować szkody i je naprawić. Choinki powinny rosnąć na plantacjach, wtedy ich kradzież sprowadzałaby się tylko do szkół finansowych. Wycięte z głębi lasu pozostawiają lukę, na uzupełnienie której potrzeba wielu lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska