Rada rzuca cień na wykup mieszkania od miasta

Pan Zbigniew Terlecki (nazwisko zmienione), który mieszka przy ulicy Baczyńskiego na bydgoskich Kapuściskach, już od ośmiu lat systematycznie pisuje listy do ratusza. Bynajmniej, korespondencja ta nie ma jednak charakteru towarzyskiego.

Nie chcą już czekać

- Piszę w imieniu mieszkańców bloków przy ulicach Baczyńskiego, Kapuściska, Ciesielskiej oraz Wojska Polskiego. Od pięciu lat już wnioskujemy w urzędzie miasta o umożliwienie nam wykupu mieszkań. Niestety wciąż bezskutecznie.

Okazało się bowiem, że zanim lokatorzy będą mogli powiedzieć, że wreszcie mieszkają na swoim, trzeba unieważnić decyzję Prezydium Wojewódzkiej Rady Nadzorczej z... 1951 roku. Dodatkowo też wyszło na jaw, że sprawy nie da się rozwiązać na szczeblu samorządowym.

Minister może więcej

- Nie można wszcząć procedury lokali, jeśli nie zostały uregulowane wszystkie kwestie własnościowe - tłumaczy Andrzej Bereda, zastępca dyrektora wydziału mienia i geodezji bydgoskiego ratusza. - Okazało się bowiem, że z roszczeniami własnościowymi wystąpili potomkowie byłych właścicieli gruntu, na którym zostały wybudowane bloki.

Sprawa trafiła zatem do ministerstwa infrastruktury. Wreszcie też pojawił się też cień nadziei dla lokatorów starających się o wykup mieszkań.

Ustalili spadkobierców

- Ministerstwo zakończyło wreszcie procedurę ustalania potomków byłych właścicieli gruntów na Kapuściskach - wyjaśnia Bereda. - A to oznacza, że teraz pozostaje już tylko sama kwestia unieważnienia decyzji władz z 1951 roku. Jest zatem szansa na to, że będzie można wykupić te mieszkania jeszcze w tym roku.