Przypomnijmy. Prywatyzacja KPEC-u podzieliła radnych Prawa i Sprawiedliwości już w grudniu ubiegłego roku. Za sprzedażą 99 procent miejskich udziałów w spółce zagłosowało wtedy 5 radnych: Ewa Starosta, Tadeusz Kondrusiewicz, Tomasz Rega, Jacek Rosół, i Michał Sztybel. Za poparcie prywatyzacji KPEC-u zostali zawieszeni w prawach członków partii.
Tymczasem wczoraj Rada Miasta głosowała za wnioskiem grupy radnych PiS, by grudniową uchwałę unieważnić. Wśród radnych, którzy podpisali się pod projektem uchwały był Tomasz Rega.
Uchwała jednak nie przeszła, bo tym razem wyłamało się 3 radnych Prawa i Sprawiedliwości: Starosta, Rosół i Sztybel. Ten ostatni oznajmił z mównicy, że będzie głosował za odrzuceniem wniosku swoich partyjnych kolegów, jeśli nawet miałyby go za to spotkać konsekwencje.
A, że takie będą i to przykre dla trójki radnych, jest pewne. Potwierdził to wczoraj w rozmowie z nami Tomasz Latos, szef bydgoskiego PiS-u. Powiedział, że radni, którzy zagłosowali za prywatyzacją KPEC-u, muszą liczyć się z konsekwencjami, nawet. Może im nawet grozić wykluczenie z partii. W lepszej sytuacji jest Rega, który zrehabilitował się wczorajszym głosowaniem. Decyzję o trójce niepokornych podejmie komitet polityczny Prawa i Sprawiedliwości. Tłumaczyć też będzie musiał się Tadeusz Kondrusiewicz, który w ogóle nie głosował.
Nie wiadomo też, jakie konsekwencje czekają Blankę Olszewską z Platformy Obywatelskiej. W przeciwieństwie do pozostałych członków klubu, chciała unieważnienia uchwały z grudnia.