Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni powiatu aleksandrowskiego idą do sądu

Jadwiga Aleksandrowicz
Rada Powiatu Aleksandrowskiego upoważniła swego przewodniczącego, by podjął kroki prawne przeciwko mieszkańcowi powiatu, który w piśmie do wojewody obraził i pomówił radnych. Wniosek w tej sprawie został przyjety niejednogłośnie..

Radni z wyrokami?

Z wnioskiem wystąpił radny Dariusz Wochna, który na piątkowej sesji przytoczył fragment pisma, jakie Maciej N., mieszkaniec gminy Aleksandrów Kujawski, wysłał 22 maja do wojewody. Mieszkaniec zarzucił Januszowi Chmielewskiemu, przewodniczącemu rady, i staroście Zbigniewowi Żbikowskiemu, że
niewłaściwie załatwili jego sprawę, zasugerował też nierzetelność protokolantek, które rejestrują przebieg sesji powiatowych, i obraził radnych, pisząc że "niemałą część Rady stanowią ludzie z prawomocnymi wyrokami lub mający sprawy sądowe, dotyczące przestępstw kryminalnych lub spraw dotyczących bardzo poważnych naruszeń Kodeksu Pracy“.
- To skandal, skandal i jeszcze raz skandal - oburzył się Marek Modrzejewski, radny od trzech kadencji, który nazwał treść pisma Macieja N. "plugastwem“. Poparł wniosek radnego Wochny, by przewodniczący w imieniu rady oddał sprawę do sądu. Radny Wochna zaproponował, by rada domagała się satysfakcji finansowej. Zasądzona kwota miałaby być przeznaczona na cel charytatywny.

Nie wiadomo, kogo autor miał na myśli

Maciej N., nie wymienił z imienia i nazwiska radnych "z prawomocnymi wyrokami lub mającymi w sądach sprawy dotyczące przestępstw kryminalnych“. Napisał jednak że jest ich w radzie powiatu “niemała część“. Radni poczuli się obrażeni i jeden po drugim, zabierali głos oświadczając, że
nie mieli i nie mają spraw
które uniemożliwiałyby wykonywanie mandatu oraz że nic im nie wiadomo, by toczyło się przeciw nim jakieś postępowanie.
W radzie są trzy dyrektorki szkół. - Gdybyśmy miały jakikolwiek konflikt z prawem, nie byłybyśmy nie tylko dyrektorkami, ale i nauczycielkami - dowodziła radna Elżbieta Baryza.
Jedynie radny WojciechSkotnicki milczał i nie przyłączył się do chóru radnych, którzy publicznie wypowiadali się na temat swojej niekaralności.
Lotfi Mansour, członek zarządupowiatu, także zapewniał, że nić mu nie wiadomo, by miał jakiś konfliktu z prawem, ale nie poparł wniosku o oddanie sprawy do sądu.
- Widocznie obywatel ma jakieś pretensje inależy go wysłuchać. Może trzeba porozmawiać z nim na komisji i załatwić sprawę polubownie. Nie ma go dziś na sesji i nie możemy usłyszeć jego opinii - proponował.
- Mam zaprosić tego pana, żeby przeprosił radę? - dziwił się przewodniczący Janusz Chmielewski.

Tama dla pomówień

Niektórzy radni, w tym Jan Kościerzyński, uważali że sprawa powinna trafić do sądu, nie tylko dlatego, że znieważono osoby, którym mieszkańcy zaufali i powierzyli mandaty, ale także dlatego, by dać sygnał, że
nie można bezkarnie kogoś publicznie pomawiać
- Niech to będzie lekcja nie tylko dla tego pana, ale i dla innych, którzy formułują nieprawdziwe oceny i podważają autorytet radnych - mówili.
- Nie może być tak, że ktoś nazywa radnych kryminalistami, zamiast sprawdzić, czy radny był karany w Krajowym Rejestrze Skazanych - dowodził radny Modrzejewski, który ujął się też za protokolontkami, obrażonymi w piśmie do wojewody.
Rada przyjęła wniosek o oddaniu sprawy do sądu niednomyślnie. Od głosu wstrzymali się radni Lotfi Mansour i Wojciech Skotnicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska