W ocenie gminnych samorządowców, dalsze funkcjonowanie tego oddziału nie jest przywilejem lecz słusznym wobec lokalnej społeczności obowiązkiem.
W piśmie rajcy podnoszą także argument, że zamknięcie porodówki spowoduje zmniejszenie bezpieczeństwa medycznego dla kobiet rodzących oraz mających przyjść na świat dzieci.
Dla dobra mieszkańców
Zaniepokojenie decyzją władz "Nowego Szpitala“ wyrazili również jednomyślnie samorządowcy z gminy Płużnica. Krytykują oni też starostwo powiatowe, które posiada udziały w spółce i popiera zarząd lecznicy. Podobnie jak większość radnych powiatowych.
W piśmie czytamy m.in. że "stanowisko starostwa jest niezgodne z deklaracjami władz powiatu, które zapewniały, że w momencie przejmowania lecznicy przez "Nowy Szpital“, zostanie zachowany istniejący zakres usług oraz ilość oddziałów.“
Zarówno radni gminy Wąbrzeźno jak i Płużnica apelowali o przywrócenie oddziału położniczego. Dla dobra lokalnego społeczeństwa z całego powiatu.
Miasto jest bierne
Wody w usta nabrała natomiast większość radnych z miasta.
Podczas wspólnego posiedzenia komisji Rady Miejskiej zaledwie pięciu samorządowcom: Zbigniewowi Markiewiczowi, Pawłowi Śliwińskiemu, Marlenie Zygnarowskiej, Andrzejowi Steinertowi i Kazimierzowi Przybyło, zależało na wyrażeniu sprzeciwu wobec zamknięcia porodówki.
Niestety, ich "głosu“ reszta kolegów z Rady nie "usłyszała“ wobec czego nie zajęli oni żadnego stanowiska w tej sprawie jako Rada Miasta.
Podczas ostatniej sesji interpelację zgłosił Zbigniew Markiewicz. Interesowały go działania burmistrza w tej sprawie.
Leszek Kawski, burmistrz Wąbrzeźna wczoraj odpowiedział "Pomorskiej": - Nie jestem zadowolony z tego, że mieszkanki naszego miasta, i nie tylko, dzisiaj nie mogą rodzić w wąbrzeskim szpitalu. Każde zmniejszanie usług - jest moją troską.
Czytaj e-wydanie »