Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni z Inowrocławia pytają starostę o podręcznik do "Historii i teraźniejszości". Mamy odpowiedź!

red/PAP
Przypomnijmy, grupa miejskich radnych z Inowrocławia wystąpiła do starosty inowrocławskiego z zapytaniem o to, z jakiego podręcznika do "Historii i teraźniejszości" korzystać będą uczniowie szkół średnich w powiecie.
Przypomnijmy, grupa miejskich radnych z Inowrocławia wystąpiła do starosty inowrocławskiego z zapytaniem o to, z jakiego podręcznika do "Historii i teraźniejszości" korzystać będą uczniowie szkół średnich w powiecie. Krzysztof Kapica / zdjęcie ilustracyjne
Radni z Inowrocławia wystąpili do starosty inowrocławskiego z zapytaniem o to, z jakiego podręcznika do "Historii i teraźniejszości" korzystać będą uczniowie szkół średnich w powiecie. Poprosiliśmy o komentarz starostę Wiesławę Pawłowską. Właśnie otrzymaliśmy odpowiedź.

Obejrzyj: Bella Skyway Festival 2022 w Toruniu

od 16 lat

Przypomnijmy, grupa miejskich radnych z Inowrocławia wystąpiła do starosty inowrocławskiego z zapytaniem o to, z jakiego podręcznika do "Historii i teraźniejszości" korzystać będą uczniowie szkół średnich w powiecie.

Krytykują bowiem podręcznik autorstwa Wojciecha Roszkowskiego.

Szeroko pisaliśmy o tym tutaj

Starosta Wiesława Pawłowska właśnie przesłała na odpowiedź nam pytanie, które zadaliśmy jej 24 sierpnia. Oto odpowiedź:

- Informuję, że zgodnie z art. 22ab ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty, ustalenie zestawu podręczników i innych materiałów edukacyjnych należy do kompetencji dyrektora szkoły, po zasięgnięciu opinii rady pedagogicznej i rady rodziców. Dyrektor ustala zestaw podręczników i innych materiałów edukacyjnych na podstawie propozycji zespołów nauczycieli danej szkoły. Ponadto, zgodnie z art. 22aa ustawy o systemie oświaty, nauczyciel może zdecydować o realizacji programu nauczania z zastosowaniem lub bez zastosowania podręcznika. Żaden z przepisów prawa oświatowego nie daje organowi prowadzącemu szkołę kompetencji ingerowania w wybór podręczników. Jestem przekonana, że nauczyciele i dyrektorzy szkół, dla których Powiat Inowrocławski jest organem prowadzącym, wybierają materiały edukacyjne najwyższej jakości, których treści oparte są na rzetelnej wiedzy naukowej, zapewniające wysoki poziom kształcenia - czytamy w przesłanej nam odpowiedzi.

Przypomnijmy.

Radni Rady Miejskiej Inowrocławia Platformy Obywatelskiej (wiceprzewodniczący RMI Patryk Kaźmierczak oraz Danuta Jaskulska, Ewa Podogrodzka, Maria Żukowska, Jacek Bętkowski, Waldemar Wąśniewski, Jarosław Kopeć), przewodnicząca Komisji Oświaty i Kultury Rady Miejskiej Inowrocławia Elżbieta Jardanowska oraz przewodniczący Rady Miejskiej Inowrocławia Tomasz Marcinkowski złożyli za pośrednictwem prezydenta Inowrocławia interpelację wyrażającą sprzeciw wobec propozycji używania w szkołach powiatu inowrocławskiego podręcznika do przedmiotu "Historia i teraźniejszość" autorstwa Wojciecha Roszkowskiego.

- W podręczniku można wyczytać m. in., że dzieci poczęte metodą in vitro są dziećmi, których nikt nie kocha - czytamy w komunikacie przesłanym mediom przez Patryka Kaźmierczaka.

"Te, jak i również inne treści zawarte w podręczniku uczą nietolerancji, dyskryminacji i wykluczania - mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie psychiczne uczniów. Cały podręcznik nadaje się do kosza i nie powinien służyć celom edukacyjnym. Jako radni nie możemy być obojętni na tego typu propozycje. Jesteśmy przekonani o konieczności ochrony inowrocławskich uczniów przed tak niebezpiecznymi treściami, które stanowią zagrożenie dla młodych ludzi i których skutki mogą być tragiczne" - czytamy w interpelacji.

O komentarz poprosiliśmy Marcina Wrońskiego, szefa klubu PiS w Radzie Miejskiej Inowrocławia.

- Z wielkim zdziwieniem przeczytałem manifest radnych Platformy Obywatelskiej i Porozumienia Ryszarda Brejzy na temat przedmiotu i podręcznika „Historia i Teraźniejszość”, napisany o dziwo w formie interpelacji. Warto przypomnieć, że nauczyciele nie mają obowiązku korzystania z żadnych materiałów pomocniczych, nie muszą korzystać z podręcznika żadnego autora. Mogą realizować podstawę programową z dowolnych źródeł: z internetu, przygotowanych przez siebie materiałów, a nawet „z głowy”. Osobą o tym decydującą powinien być nauczyciel, bądź powinna zasugerować to rada rodziców, a nie grupka lokalnych polityków - radnych. Czasy kiedy władza coś nakazywała, lub zakazywała skończyły się w 1989 roku. Apelują, zatem do radnych, żeby uszanowali niezależność i autonomię szkoły i pozwolili zadecydować o materiałach edukacyjnych nauczycielom - mówi Marcin Wroński.

Od kilkunastu dni kontrowersje wzbudza fragment podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość z rozdziału "Kultura i rodzina w oczach Zachodu".

Czytamy w nim m. in.: "Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju +produkcję+? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej. Ileż to razy słyszymy od ludzi wykolejonych: nie byłem kochany w dzieciństwie, nikt mi nic nie dał, więc sam sobie muszę brać.". Zarzucono mu m. in., że są to sformułowania, które mogą uderzać w godność dzieci poczętych w wyniku in vitro i ich rodziców.

Szef MEiN Przemysław Czarnek zapytany na antenie Polsat News o to, czy fragment o "produkcji dzieci" należałoby usunąć z podręcznika prof. Roszkowskiego, powiedział: "Ja uważam, że ponieważ to zostało już do tego stopnia skrzywione, że nawet w tym programie dotykamy dzieci in vitro, to ten fragment rzeczywiście mógłby zniknąć, żeby chronić dzieci poczęte in vitro. O nich nie ma słowa w tym podręczniku" – zapewnił. Ocenił, że słowa z podręcznika zostały wyrwane z kontekstu i wsadzono słowa, których tam nie ma. Mówił, że fragment z podręcznika mówił o dzieciach z laboratoryjnych hodowli w Chinach, a nie dzieciach poczętych metodą in vitro w Polsce.

Podobnego zdania jest bydgoski poseł PiS, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasz Schreiber. W autorskim programie "Szach-mat" polemizuje z tezami postawionymi przez polityków opozycji, m.in. Donalda Tuska lidera Platformy Obywatelskiej, w sprawie treści zamieszonych w podręczniku do nauki "Historii i Teraźniejszości".

- Podobno jeden z rozdziałów dotyczy in vitro. Ja znalazłem rozdział obejmujący lata 1953-1962, ale nie dotyczył in vitro tylko kultury i rodziny w oczach Zachodu. W całym podręczniku nie ma ani słowa o in vitro, metodzie co do której można dyskutować czy państwo powinno wspierać czy nie, jakie jest do tego nastawienie nie tylko nauki, ale też etyków filozofów - zaznacza Łukasz Schreiber.

Pomorska/PAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska