- To raczej ukłon w stronę osób niepełnosprawnych, których zatrudniamy w ZAZ czterdzieścioro, a cały czas potrzebne są ręce do pracy, a nie ma chętnych. Czasem zgłaszają się, popracują kilka dni i twierdzą, że to nie dla nich. Cieszę się, że mam już sprawdzoną załogę. To są wspaniali, życzliwi, pracowici ludzie, na których mogę liczyć. U nas trzeba się nauczyć pracy w zespole, niestety, nie każdy to potrafi - dodaje.
Przypomnijmy, Zakład Aktywności Zawodowej zatrudnia 56 osób, w tym 40 osób niepełnosprawnych. Zyski, które wypracowuje, powinien przekazać do powiatu, ale nie musi, jest taki przepis, który pozwala, aby zostały one w zakładzie i radni o tym decydują.
NAUCZYCIEL NA MEDAL | Warto docenić najlepszych! Głosowanie rozpoczęte!
Tucholscy radni powiatowi nie mieli wątpliwości, że pieniądze mają zostać w ZAZ-ie. Zwłaszcza, że wypracowany zysk - ponad 600 tys. zł będzie w całości wykorzystany na inwestycje i dalsze urządzanie zakładu. - Z wielką chęcią dałabym nagrody finansowe mojej załodze, ale nie mogę, to są pieniądze, które zainwestujemy, a potrzeb przy tak szerokich usługach, zwłaszcza kateringowych, jest mnóstwo - opowiada Karnowska. - Prowadzimy pralnię, maszyny się zużywają, w hotelu potrzeb nie brakuje, catering to morze bez dna. Zakład rozwinęliśmy i nie spoczywamy na laurach. Na szczęście nasza kawiarenka w Świcie nie ucierpiała w nawałnicy. Jesteśmy już rozpoznawalni na rynku.
Wojewoda 3 miesiące po nawałnicy. Mieszkanie plus i pieniądze dla pracowników