- Rozmawiałem z mieszkańcami i targującymi na placu pod halą - mówił radny. - Mówili, że coś należy z tym zrobić. Nie może być tak, by woda zbierała się wewnątrz. Proszę, by w budżecie na przyszły rok zaplanować środki i zabezpieczyć przed deszczem chociaż dwa boki. Nie są to ogromne koszty. Myślę, że gminę byłoby stać. Niech ta hala będzie z prawdziwego zdarzenia! Składam do pana, panie burmistrzu taki wniosek.
Czytaj: Kupcy niezadowoleni z nowego targowiska w Sępólnie?
Zapytaliśmy burmistrza, czy rozeznał temat. Słyszymy, że tak naprawdę to od radnych zależy, czy gotowi są poprzeć taki wniosek. - Jeden bok zabezpieczenia hali kosztowałby około 18 tys. zł - mówi. - Trzeba rozważyć, czy warto wydać kilkadziesiąt tysięcy. Osobiście uważam, że nie ma takiej potrzeby. Należy wziąć pod uwagę to, że hala jest użytkowana tylko raz w tygodniu - w piątki. Byłem na targowisku i sprawdzałem. Nie było nigdy tak, by handlujący musieli stać tam w wodzie.
Stupałkowski dodaje, że od początku planowania inwestycji była mowa o hali targowej, ale jedynie takiej zasadzonej. - To nie Bydgoszcz i inne większe miasta, gdzie hale targowe budowało się inaczej, bo takie były tam potrzeby z racji częstszego użytkowania.
Zwracamy uwagę, że może jednak warto zabezpieczyć halę, bo przecież temat i tak będzie wracał. Choćby przy każdym większym deszczu. - Tak, mam taką świadomość - mówi burmistrz. - Uważam jednak, że w tej sytuacji, jaką mamy, kiedy handel jest tam tylko raz w tygodniu, to tych pieniędzy nie warto wydawać.
Pytamy, czy jego zdaniem, byłoby to marnotrawstwo publicznych pieniędzy. - Nie, takiego słowa bym nie użył - mówi.
Czytaj e-wydanie »