Radny z Pakości dzieli się dietą z uczniami swojej byłej szkoły

Ryszard Kuflewicz przez lata był nauczycielem w tej szkole. Niedawno przeszedł na emeryturę, ale ciągle czuje się mocno związany z tą placówką. Nie zerwał z nią kontaktu.

Zdecydował, iż co miesiąc aż do końca kadencji będzie przekazywał dwójce najlepszych uczniów po 100 złotych. Łącznie na ten cel przekaże więc około 10 tys. zł.

Propozycję podsunęła mu małżonka, a on chętnie na to przystał. - Te pieniądze stanowią część diety, którą otrzymuję jako radny i będę nimi motywował uczniów mojej byłej szkoły tak długo, jak długo zdrowie i czas pozwolą pełnić mi funkcję radnego - tłumaczy.

- Z własnego belferskiego doświadczenia wiem, że dzieci potrzebują również wymiernej motywacji, nie tylko wyczytania na apelu szkolnym, pochwały... Nauka, czy to się komu podoba, czy nie, to ciężka praca, z czego nie każdy dorosły zdaje sobie sprawę. A gdy dzieciak ma ambicje i chce być dobrym i bardzo dobrym, to tym bardziej wyczerpująca. Więc należy się. Uczniowie też mają swoje potrzeby, jak choćby zakupienia karty telefonicznej, gazety, kosmetyku, etc. Dlaczego za trud i efekty w nauce nie mam im w tym pomóc? - pyta.

100 złotych powędruje więc dla najlepszego ucznia lub najlepszej uczennicy w danym miesiącu z okręgu wyborczego radnego, czyli ulicy Mogileńskiej. - Bo choć wybrali mnie ich rodzice z Mogileńskiej 1-35, to identyfikuję się ze wszystkimi z mojego "fyrtla", że po wielkopolsku to nazwę - podkreśla.

Drugie 100 złotych otrzyma najlepszy uczeń bądź uczennica z Pakości i okolicy, którzy uczęszczają do "Estkowskiego".

- Zasady są proste. Ostatniego dnia kolejnego miesiąca, po zakończeniu zajęć lekcyjnych, dyrektor szkoły ze szkolnego dziennika elektronicznego stwierdzi, którzy uczniowie mają najwyższe średnie ocen. Wynik stanowić będzie podstawę do przyznania grantu - tłumaczy radny.

Wszystko spisano w w porozumieniu z Radą Rodziców Szkoły i dyrektor Mariolą Szlyfarską.

Pierwsze granty radny już przekazał. Otrzymali je najlepsi uczniowie grudnia: Magda i Filip.