Radny powiatowy 13 kwietnia zaparkował swojego land rovera na miejskim deptaku.
Dowodem jest zdjęcie od Czytelnika, który był przypadkowym świadkiem. Fotografię dostała tucholska policja. Po naszym tekście przejrzała też nagranie miejskiego monitoringu.
Brygida Zimnoch, rzeczniczka tucholskiej policji, potwierdziła, że widać, jak auto wyjeżdża z ul. ks. ppłk. Wryczy na ul. Świecką. Dowiedzieliśmy się też od niej, że w związku z tym, że od zdarzenia minął miesiąc, sprawa trafi do sądu.
Dowiedz się więcej: Radnego znak zakazu nie obowiązuje? Policja sprawdza, czy radny Marek Boliński złamał prawo
To już nieaktualne informacje. - Po przesłuchaniu świadków i zebraniu dowodów odstąpiono od ukarania kierowcy samochodu land rover, ponieważ kierujący, 13 kwietnia po godzinie 11, przewoził osobę posiadającą kartę parkingową osoby niepełnosprawnej - informuje rzeczniczka. -
Karta upoważnia kierowcę do niestosowania się do znaku "zakaz ruchu“.
Jest to sprzeczne z wcześniej otrzymanym komentarzem, że zakaz postoju nie obowiązuje jedynie mieszkańców ulicy, a także w wyznaczonych godzinach obsługi dowożącej towar do sklepów.
Przypomnijmy: w rozmowie z "Pomorską“ radny informował, że miał prawo do zatrzymania się na ulicy, ponieważ mieszka tam jego krewna, która jest niepełnosprawna. Tyle że wówczas rzeczniczka po konsultacji z innymi policjantami informowała nas, że to żadne wytłumaczenie.
Czy sprawa zakończyłaby się tak samo, gdyby dotyczyła przeciętnego Kowalskiego, a nie radnego powiatowego? Dowody są - zdjęcie i nagranie z monitoringu. Policja poprosiła o ujawnienie się autora zdjęcia. Dlaczego?
Czytaj e-wydanie »