Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radosław Kostuch ma wielką pasję. Są nią stare samochody

Dominik Fijałkowski
Dominik Fijałkowski
Radosław Kostuch wraz z córkami Jagodą i Dominiką przy mercedesie 170V
Radosław Kostuch wraz z córkami Jagodą i Dominiką przy mercedesie 170V Dominik Fijałkowski
- Marzy mi się posiadanie dużej hali. Takiej, w której mógłbym nie tylko bezpiecznie garażować moje zabytkowe pojazdy, ale przede wszystkim prezentować je zainteresowanym osobom. Po prostu, takie małe muzeum motoryzacji - mówi Radosław Kostuch kolekcjoner starych aut i motocykli.

Z panem Radosławem spotykamy się na podwórzu jego domu w podinowrocławskim Sikorowie. Stoi tam, zaparkowanych w półkolu, kilka pojazdów z jego kolekcji. Jest doskonale odrestaurowany autobus jelcz, strażacki star 25 z pełnym wyposażeniem bojowym, nysa, jeden z pierwszych polonezów i fiatów 125p. Nie brakuje popularnego „malucha”, syrenki, a nawet oryginalnej radzieckiej pobiedy z lat 50. ub. wieku, która do kolekcji trafiła wprost z Białorusi. Wzrok przykuwa lśniący czarnym lakierem mercedes 170V z 1938 roku. Do Sikorowa przybył aż ze Szwecji. - Już w przyszłym roku wyjedzie na drogi. Silnik działa bez zarzutów. Trzeba naprawić pompę wodną, bo ciekła. Karoseria jest już po pierwszej polerce. Sporo pracy trzeba natomiast włożyć we wnętrze auta, a zwłaszcza w tapicerkę - opowiada o przedwojennym cacku kolekcjoner.

Pierwsza była warszawa

Pan Radosław zauważa, że motoryzacyjna pasja, a szczególnie zamiłowanie do pojazdów zabytkowych, siedziały w nim od zawsze. Na dobre wybuchły jednak w 2003 roku.

- Wtedy to w domu zapadła decyzja, o zakupie starego auta. Pierwsza była warszawa M 20 z 1957 roku. Pojechaliśmy po nią aż w okolice Nowego Sącza. Samochód przywieźliśmy pod dom na lawecie, w częściach. Cztery lata zajęło nam potem doprowadzenie go do stanu używalności i właściwie do dziś cały czas coś tam trzeba jeszcze zrobić, by warszawa wyglądała jakby dopiero co wyjechała z fabryki - relacjonuje Radosław Kostuch.

Po warszawie przyszedł czas na fiata 125p. Tym razem auto zostało odkupione od kolekcjonera z Włocławka. Było już po odbudowie, na żółtych tablicach, a więc zarejestrowane, jako zabytek.

A może autobus?

W miarę jedzenia rośnie apetyt. Radosław Kostuch doszedł w pewnym momencie do wniosku, że w kolekcji przydałby się autobus.

- Rzuciłem zapytanie na portalu internetowym o to, czy ktoś nie ma na zbyciu starego autobusu. Odezwał się człowiek spod Rzeszowa. Chciał sprzedać starego jelcza. Nie zastanawialiśmy się długo. Jelcz O43, czyli popularny „ogórek” został nabyty. Trasę na Kujawy pokonał na sztywnym holu, ale na własnych kołach - słyszymy.

Pojazd, który wygląda dziś przepięknie, wymagał stuprocentowej odbudowy. Trwała prawie trzy lata. Wymieniono blacharkę, całą elektrykę i tapicerkę. Co ciekawe, większego remontu nie wymagał silnik autobusu.

Jelcz od 2010 roku uczestniczy w zlotach, nie tylko na terenie powiatu inowrocławskiego, ale także w różnych zakątkach Polski. - Bez obaw wyruszam nim w trasę. Co prawda, prowadzenie jelcza do komfortowych nie należy, ale zajedzie on do celu i na pewno wróci do domu - mówi z dumą o swym pojeździe pan Radosław.

W kolekcji jest jeszcze jeden autobus. To skoda RO z 1947. Kolekcjoner trafił na nią przypadkiem. Udał się do Mokrego pod Mogilnem w poszukiwaniu części do jelcza. Pani, która miała je na sprzedaż początkowo uznała pana Radosława za „złomiarza” i rozmowa prowadzona była z dużym dystansem. Gdy jednak okazało się, że ma do czynienia z takim samym pasjonatem motoryzacji, jak ona, za darmo przekazała mu autobus skoda. Warunek darowizny był jeden. Pojazd musi być odbudowany i uruchomiony. I tak też się stanie. Prace już trwają.

Nysa PARTY

Ile obecnie pojazdów ma w swej kolekcji Radosław Kostuch? - Coraz trudniej możemy się doliczyć tego wszystkiego. Obok samochodów są przecież także stare jednoślady. Myślę, że w tej chwili mamy ze 34 pojazdy - szacuje kolekcjoner.

Najnowszym dzieckiem kolekcji jest nysa 522 z 1976 roku. I to auto przeszło gruntowną odbudowę, a część pasażerska zamieniona została w prawdziwą salonkę ze skórzana tapicerką na siedzeniach i ścianach, lustrem w suficie, kolorowym oświetleniem LED, specjalnym monitorem i nagłośnieniem o mocy 2000 watów. Auto posiada tez specjalną rejestrację - C1 PARTY.

- Nie ukrywam, że nysa przygotowana została na specjalne zamówienia, pod wesela oraz wieczory panieńskie i kawalerskie. Byłem nią ostatnio na zlocie klasyków i muszę przyznać, że robiła ogromne wrażenie - dodaje Radosław Kostuch.
W odbudowie jest już kolejna nysa. Starsza od opisanej. Model N59 z 1959 roku.

Zaraża pasją najbliższych

Kolekcjoner poświęca swym starym pojazdom wiele czasu. Dużą część prac związanych z ich odbudową i bieżącym utrzymaniem wykonuje sam.
- Muszę się też posiłkować zewnętrznymi warsztatami. Bo przecież trzeba mieć też czas na na dom i na pracę - zaznacza Radosław Kostuch.

Siła motoryzacyjnej pasji jest jednak ogromna. Zarażona została nią praktycznie cała rodzina pana Radosława. Hobby Dominiki, córki kolekcjonera, są stare motocykle, popularne niegdyś osy, jawy i simsony. Dominika należy do ogólnopolskiego klubu „Osiara”, skupiającego posiadaczy skuterów osa. Z kolei druga córka, Jagoda, marzy o stworzeniu kolekcji samochodów syrena. Ma już jedną. Model 105. Teraz poszukuje kolejnego samochodu tej marki, by w oparciu o jego karoserię zbudować syrenę kabriolet. Również syn pana Radosława, mały Kuba, jest już samochodziarzem. Na zlotach jeździ elektrycznym modelem starego mercedesa "Adanauera".

Pokazać kolekcję

Samochody pana Radosława można podziwiać na zlotach motoryzacyjnych. Pojawia się tam za kierownicą swego jelcza, fiata 126p, nysy, volkswagena T1. W przyszłym roku zaprezentuje także mercedesy, wspomnianego 170V oraz model pochodzący lat 50. ub. wieku - 220S, popularnie zwany „pontonem”.

Celem kolekcjonera jest jednak prezentacja wszystkich jego aut, a także pojazdów kolegów kolekcjonerów z Inowrocławia i okolic, pod jednym dachem.

- Marzę o wielkiej hali, w której moglibyśmy pokazywać samochody i motocykle. Zależy mi na tym, by kolejne pokolenia mogły je podziwiać - zdradza nam pan Radosław.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska