- Wszystko zaczęło się od tego, że przyszedł do mnie kolega i oświadczył, że będę grał na basie w jego zespole - wspomina Rafał. - Nigdy wcześniej nie miałem w ręku gitary basowej, wydaje mi się, że nie miałem nawet poczucia rytmu.
Poszedł jednak na próbę, chwycił bas i zakochał się w tym instrumencie. Później, za pieniądze, które dostał na osiemnastkę, kupił swoją pierwsza gitarę basową. - Wcześniej nie potrafiłem grać nawet na zwykłej gitarze - przyznaje Rafał. - Wprawdzie zdarzyło mi się dotknąć jakiejś gitary, ale ten romans był bardzo krótki i nie przyniósł żadnych efektów.
Rafał żartuje, że nawet, gdy nauczył się grać jakiś utwór, nikt spośród znajomych nie potrafił go rozpoznać. Z basem jest na szczęście dużo lepiej. Po dwóch latach gry w zespole PRYZMATH Rafał dołączył do grupy CT. - Nareszcie mogę realizować swoje marzenia i grać taką muzykę, jaką zawsze chciałem grać - wyznaje. - Jesteśmy już nawet w połowie nagrywania płyty.
A czy gitara basowa pomaga w uwodzeniu kobiet? Rafał żartuje, że taki rekwizyt najłatwiej wykorzystać podczas koncertów, kiedy serca niewieście zmiękczone są już muzyką. - Na co dzień fakt, że jestem muzykiem raczej odstrasza kobiety - żartuje Rafał. - Rozmowy na temat basu zazwyczaj nie jest dla dziewczyn ciekawa, zwłaszcza gdy słuchają zupełnie innej muzyki niż ja.
A czego słucha basista CT? Oczywiście, przede wszystkim rocka, choć w jego płytotece nie brakuje krążków np. Jacka Kaczmarskiego. - Staram się nie zamykać - przyznaje Rafał. - Uważam, że każda muzyka ma swoje miejsce w naszej przestrzeni. Lepiej potańczyć przy Justinie Timberlake'u niż przy zespole KAT.
A jakie są plany Rafała? - CT. - odpowiada krótko. - No i przebrnąć przez informatykę, którą studiuję.
Rafał RupniewskiG
Magdalena Janowska

Granie na gitarze basowej to moja pasja - mówi Rafał.
Jego największą pasją jest bas. Choć obecnie jest basistą świetnie zapowiadającego się toruńskiego zespołu CT, jego pierwszy kontakt z gitarą basową nie zapowiadał sukcesu.
Podaj powód zgłoszenia
a
Hm... Pan często bywa w Ciechocinku. Nawet miałem/miałam zaszczyt poznać. Pzdr. Ale romowa o gitarze nie odstraszała. =D