Rajcy jednogłośni w sprawie mostu w Toruniu, choć niezadowoleni

Atmosfera na wczorajszej sesji była gorąca. Radni przekonani o tym, że są w patowej sytuacji, głośno wytykali prezydentowiMichałowi Zaleskiemu, że to, co dziś proponuje do przyjęcia, jest nierealne. Z drugiej strony nieprzyjęcie uchwały oznaczałoby niepewność samej inwestycji.

Gruszki na wierzbie

Chodzi o projekt wieloletniego finansowania budowy mostu, w którym zakłada się dofinansowanie do całej inwestycji (łączna kwota już poniesionych nakładów i tych, które ponieść trzeba to w sumie 921 mln zł). Miasto chce starać się o środki unijne rzędu 770 mln zł, czyli 85 proc. kwalifikowanych wydatków (905 mln zł). Na razie jednak możemy liczyć tylko na 327 mln zł, bo projekt został wpisany na listę podstawową programu „Infrastruktura i Środowisko” z taką właśnie sumą.

Sama budowa mostu ma wynieść 807 mln, ale łącznie musimy uzbierać 879 mln zł (część kosztów już poniesiono). Dziś prezydent przekonuje, że dofinansowanie może być znacznie większe.

Stąd część radnych stwierdziła, że to, co zaproponowany przez niego sposób finansowania inwestycji to przysłowiowe gruszki na wierzbie.

Przyjęli, choć nie chcieli

- Mamy obowiązek podjąć uchwałę, ale jest ona na dziś nierealna - mówił przed głosowaniem Waldemar Przybyszewski, przewodniczący Rady Miasta.

- Budżet jest kompletnie nieprzygotowany do realizacji tej inwestycji - twierdzi Krzysztof Makowski, szef klubu LiD. - Mamy wierzyć w bajki? Czy możemy budować most na podstawie wiary, która nie ma realnego założenia? Ten projekt to tylko marzenie, a nie możliwy scenariusz.

Inni przekonywali, że jeśli takie są możliwości, to trzeba z nich korzystać. Wszyscy zresztą stwierdzili, że jeśli w tym czasie uchwała nie zostanie przyjęta, budowa może znacznie się opóźnić. I właśnie dlatego radni zdecydowali o przyjęciu uchwały. Nie było głosów przeciw i wstrzymujących się.

Prezydent twierdzi, że mamy prawo ubiegać się o maksymalne dofinansowanie, a więc nawet dwukrotnie większą sumę, niż w tej chwili mamy zagwarantowane.

- Musimy starać się o więcej, bo gdybyśmy zapisali w ustawie, że chcemy tylko 327 mln, to sami sobie wykopiemy dół - mówi Zaleski.

Prezydent przekonywał, że dziś nikt nie wie, czy tyle uda nam się zyskać.

Zaapelował jednak do toruńskich parlamentarzystów, by wsparli działania władz w walce o zwiększenie pieniędzy na budowę mostu.

Magistrat zapewnia, że prowadzi też intensywne rozmowy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym w kwestii kredytu. Co stanie się, jeśli nie dostaniemy pożyczki? Na razie planu „C” nie ma.