https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rakiety dla Redzikowa

Wojciech Mąka [email protected]
Z Radzikowa do Bydgoszczy jest 160 km, do Torunia 190 km, a do Włocławka 240 km... Czy to nie za blisko? Jednak to najbardziej wiarygodna lokalizacja.
Z Radzikowa do Bydgoszczy jest 160 km, do Torunia 190 km, a do Włocławka 240 km... Czy to nie za blisko? Jednak to najbardziej wiarygodna lokalizacja.
Wyrzutnia wchodząca w skład amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce ma powstać w Redzikowie pod Słupskiem.

To najbardziej wiarygodna lokalizacja - od kilkunastu dni takie nieoficjalne informacje wyciekają z Ministerstwa Obrony Narodowej.
Kiedyś w Redzikowie było głośno. Bo na północy wsi było lotnisko wojskowe. Do 1999 roku stacjonował tam 28 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego. Miał MIG-i 23 ze zmienną geometrią skrzydeł. Potem samoloty oddano na złom. Lotnisko stoi puste. Jednostka wojskowa jest w agonii. Ledwo żyje się też ludziom z osiedla Stacji Hodowli Roślin na drugim końcu wsi. Bo nie mają pracy. Albo nie chcą jej mieć. Wszystko upada, a na pobliskim terenie słupskiej strefy ekonomicznej nikt nie inwestuje. Dlatego w Redzikowie są tacy, co chcą tu Amerykanów. Bo to szansa na lepsze życie. Są też tacy, którzy nie chcą ich widzieć.

Rakiety z nieba

Była kadra jednostki w Redzikowie podpiera blok. Stoi w cieniu, ale zielony podkoszulek ma zadarty do połowy brzucha. Co była kadra sądzi o tarczy antyrakietowej w Redzikowie? - Kadra nic nie sądzi, bo kadra jest od słuchania - mówi była kadra.

Nie wiem, jak nazwać Redzikowo: czy to jeszcze wieś, czy już dzielnica Słupska. Tam gdzie kończy się Słupsk, zaczyna Redzikowo. Jak na wieś - za dużo samochodów na parkingach między blokami dawnego osiedla wojskowego. Jak na dzielnice dużego miasta - za dużo goryczy tam, gdzie jest osiedle byłej Stacji Hodowli Roślin. Duży ruch: Redzikowo jest przy drodze Słupsk - Gdańsk.

Nie szło rozmawiać

Kiedyś w Redzikowie było głośno. Bo na północy było lotnisko wojskowe. Do 1999 roku stacjonował tu 28 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego. Miał MIG-i 23 ze zmienną geometrią skrzydeł. Potem samoloty oddano na złom, a lotnisko stoi puste. Tylko czasami coś ląduje.

- Teraz takie lądowanie to sensacja, wszyscy biegną do okien - śmieje się Jacek Kantowski, dyrektor zespołu szkół w Redzikowie. - Ale kiedy lotnisko normalnie działało, w szkole nie można było rozmawiać. Bo samoloty przelatywały akurat nad szkołą, a lotnisko jest tu blisko, ze 400 metrów będzie. Ale nauczyliśmy się z tym żyć. Jak leciał samolot, przerywaliśmy rozmowy. Nie słyszeliśmy się nawzajem.
Wyciekło z MON
O Redzikowie - taka jest przynajmniej nieoficjalna wersja - zaczęli mówić ostatnio przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej. Akurat wtedy, gdy do Polski miał przylecieć George Bush, prezydent USA. A Bush miał przylecieć rozmawiać o tarczy antyrakietowej.

Tego, że jedną z proponowanych Amerykanom lokalizacji tarczy jest Redzikowo, nikt w MON-ie nie chce potwierdzić.
Lotnisko w Redzikowie ma podobno jedną z najlepszych infrastruktur wojskowych w Polsce. Poza tym amerykańskie rakiety w Redzikowie są potrzebne. Bo spowodują, że pani przed dawną wartownią Wojska Polskiego dostawi drugi stojak z odzieżą używaną. A sołtys uruchomi drugi sklep. Może nawet sieć sklepów.

Wszystko przegniłe

- No ma być ta tarcza, ma być - mówi pani z kiosku na osiedlu wojskowym. I wzdycha: - Ale czy będzie?
Pani z kiosku jest zła. Złość bierze się z tego, że wszystko w Redzikowie upada.
No bo tak: kiedyś z dwupasmowej drogi wpadającej ze Słupska do Redzikowa skręcało się do jednostki wojskowej JW 4961, a wartownia była zaraz przy jezdni. Za wartownią było osiedle mieszkaniowe dla kadry. Osiedle stoi do dziś, budynek wartowni też. Ale jednostka się skurczyła. Teraz pokryty papą dach wartowni ledwo wisi nad murami. Wszystko przegniłe. A w wartowni nie ma wartownika, tylko używane ciuchy. Jeden stojak stoi przed wejściem do budynku.

Pani z kiosku stawia przy stojaku krzesełko i patrzy na interes. Tu kiosk, a tu ciuchy. Ciemne szmatki na stojaku powiewają na wietrze jak żałoba.
- Wszystko rozwalą w tym kraju. Wszystko - mówi. - Jak tu było wojsko, to było życie. Teraz armii już nie ma. Jest trochę kadry i trochę cywilnych pracowników... Cywilni już dostali wypowiedzenia, mają pracę tylko do końca roku. Jak nie będzie tarczy, to niedługo będzie wyglądać jak w upadłym PGR-ze.
Faktycznie - budynek dawnego klubu garnizonowego ledwo stoi. Obok dwa asfaltowe boiska. Kilkunastoletni chłopak jeździ po nich rowerem. Przez parę minut kręci ósemki bez sensu.

A piasek na kupkę

Na osiedlu wojskowym stoi barak-kaplica. Jakaś pusta, księdza nie widać. Dzieci bawią się na górce, z tyłu płot jednostki. Na tablicy ogłoszeń informacja o spotkaniu członków stowarzyszenia "x" w barze "Pod Bocianem". Nuda.
Jeden z bloków podpiera facet w sile wieku. Stoi w cieniu, ale zieloną koszulkę ma zadartą do połowy brzucha. To była kadra JW Redzikowo. Nic nie sądzi amerykańskiej tarczy. Bo kadra jest od słuchania, a nie od mówienia.
Między blokami pracownicy komunalni ze Słupska koszą trawę. Podkaszarki warkoczą, robota idzie. Jak się obok przechodzi, to aż trzeba uważać na nogi.
Przy wjeździe na jednostkę samotny żołnierz w szarym berecie leniwie zamiata piasek na kupkę.

Pole specjalne

Szkoły w Redzikowie można zazdrościć. Duża i ładna. Dzieci dużo, bo to podstawówka i gimnazjum. Chodzą do niej dzieciaki w okolicznych wsi. Kiedy po południu kończą się lekcje, jedne idą do osiedla wojskowego, inne siedzą na przystanku. Najmniej idzie do osiedla SHR.
- Bezrobocie tu jest duże - mówi dyrektor Kantowski. - Najgorzej w SHR-ze. Kiepsko, naprawdę. Nic tam nie ma. Ja to widzę po obiadach dla dzieciaków. Takich, które wydajemy w szkole. Jest ich siedemdziesiąt, jakiś czas temu było nawet sto. Bieda, ludzie bez pracy. Jedni nie mają, a drudzy nie chcą. Jak wszędzie.
Dyrektor nie jest miejscowy. Dojeżdża. Może dlatego nie słyszał o tarczy w Redzikowie.

- Lotnisko dobre - mówi - Warunki może i są. Ale za blisko ludzi. Osobiście jestem za tarczą, ale nie tutaj. Jest wiele lepszych miejsc, poligon w Wicku czy Drawnie. Bo trzeba widzieć dwie strony - raz, to pożytek gospodarczy, ale dwa - taka tarcza będzie pierwsza na liście atakowanych celów. A tu obok Słupsk...
Pożytek dla gospodarki by się przydał. Przy Redzikowie jest pole, 33 hektary. To kawałek Specjalnej Słupskiej Strefy Ekonomicznej. To wielka, zielona łąka. Nic się tu nie dzieje.

Dariusz Gos, były sołtys Redzikowa (przegrał ostatnie wybory nie dalej jak miesiąc temu), widzi tylko jedna stronę:
- Jestem przeciw
- O! A dlaczego?
- Bo to nie będzie za dobre...
Tarcza antyrakietowa
Popularne określenie amerykańskiego globalnego systemu obrony przed rakietami balistycznymi (krótkiego, średniego i międzykontynentalnego zasięgu). System ma kosztować 1200 miliardów dolarów i działać od 2035 roku. W jego skład mają wchodzić m.in. wyrzutnie pocisków rakietowych Patriot i THAAD, satelity wczesnego ostrzegania i radary (jeden w Czechach). System ma chronić USA i 31 krajów (m.in. kraje Europy, Japonię Taiwan i Izrael) przed jednoczesnym atakiem 100 rakiet.

Wietrzenie pierzyn

Tuż przy przystanku, z którego do domów rozjeżdżają się dzieci, stoi bar "Pod Kogutem". Barman prawie spada ze stołka na mój widok. Siedzę w barze z pół godziny. Jestem jedynym klientem. Barman nic nie mówi, biznes chyba niezbyt idzie. Nowy sołtys Redzikowa, na osiedlu SHR sklep spożywczy, którego ściany mają różowy kolor. Klienci są. Podobno nie tak dawno przegonili stąd jakiegoś dziennikarza, który przyjechał tropić sensację o nazwie "tarcza w Redzikowie". Na drodze przed sklepem - to boczna od szosy Słupsk-Gdańsk - ułożono próg zwalniający, bo samochody za szybko jeździły po osiedlu. A osiedle... Czteropiętrowe bloki, na balkonach wietrzą się pierzyny.

A odwietrów nie ma

- Wie pan, ja już o tej tarczy nie chcę mówić, to już zaczyna być męczące - mówi Mariusz Chmiel, wójt Słupska. Bo o czy mówić? Tylko plotki, nie ma konkretów; ale jakby była, to gospodarka pewnie by i tak nie ruszyła. Nikt nie badał gruntów. A podobno w Czechach pod radar już robili odwierty.
Gdyby nie samotny dom oraz traktor i jego kierowca po drugiej stronie szosy przez Redzikowo właściwie już nic by nie było. Kierowca traktora coś o tarczy słyszał, ale nie wie co to jest. Tłumaczę, że rakiety, Amerykanie, bezpieczeństwo i lepsza gospodarka.

- Murzynów to ja tu nie chcę - mówi kierowca traktora. - Może dla sołtysa będzie dobrze, drugi sklep otworzy.
Aha, oprócz domu i traktora z kierowcą po drugiej stronie stoi jeszcze słup z bocianim gniazdem.
Gniazdo puste.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska