https://pomorska.pl
reklama

Ratownicy medyczni z województwa podlaskiego walczą o lepsze zarobki i niezależność zawodową

Izolda Hukałowicz
Pogotowie ratunkowe w Białymstoku
Pogotowie ratunkowe w Białymstoku Wojciech Wojtkielewicz
Walczą o podwyższenie płac oraz nowelizację ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Ratownicy medyczni zorganizowali protesty w kilku miastach w Polsce. Podlascy ratownicy solidaryzują się z kolegami i zwracają uwagę na konieczność docenienia tej często pomijanej w dyskusji grupy pracowników medycznych.

W ubiegłym tygodniu w kilku miastach w Polsce rozpoczęły się protesty ratowników medycznych. W środę (30 czerwca) przedstawiciele tego zawodu protestowali m.in. w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Katowicach i w Olsztynie. Protest miał związek z podpisaną 17 czerwca przez prezydenta ustawą z 28 maja 2021 r. o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz niektórych innych ustaw.

Walka o wyższe zarobki

Podlascy ratownicy solidaryzują się w kolegami i choć nie zorganizowali protestów w swoim regionie, to delegacja ratowników pojechała do Warszawy i dołączyła do pikietujących.

- Walczymy o godną płacę za naszą ciężką pracę - mówi Michał Saniewski, który pracuje w zawodzie od 2014 roku. - Ministerstwo Zdrowia wprowadziło siatkę płac, która sprawia, że wprawdzie nie zarabiamy mniej - czego obawialiśmy się - ale nie zarabiamy też więcej. Bo żaden dyrektor pogotowia nie da nam więcej. Nie musi.

Michał Saniewski pracuje na kontrakcie jako jednoosobowa firma świadcząca usługi pogotowiu w Białymstoku. Sam musi zapewnić sobie strój, środki ochrony osobistej, sam finansuje samokształcenie, które obowiązuje każdego ratownika medycznego. Jak mówi, tak pracuje większość jego kolegów. Stawka, jaką oferuje im pogotowie białostockie za 1 godzinę pracy to 34,5 zł brutto.

- Stawki za godzinę naszej pracy praktycznie nie zmieniają się od lat. Jak długo będziemy musieli harować po 400 godzin, aby godnie żyć? - pyta ratownik. - Dlatego walczymy o to, aby móc w końcu przepracować te etatowe 168 godzin i być w stanie za to przeżyć.

A jak podkreśla Saniewski, praca ratowników - zwłaszcza w dobie pandemii - jest niezwykle eksploatująca.

Zdrowie

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

- Gdyby nie ratownicy medyczni, to system ochrony zdrowia stałby się niewydolny. Za każdym razem, gdy wychodziłem do pracy, pakowałem się, jakby miało mnie nie być w domu tydzień. Bo nie wiedziałem, czy wrócę czy nie, czy zarażę się czy nie. Pracowaliśmy ponad miarę. Jeździliśmy w kombinezonach, często godzinami szukając miejsc w szpitalach dla naszych pacjentów. Trafiali też do nas - i nadal trafiają - pacjenci, którzy powinni znaleźć pomoc u lekarzy rodzinnych. Ale ci pozamykali się na cztery spusty i doradzają swoim pacjentom - w formie teleporady, oczywiście - aby wzywali pogotowie, jeśli będzie gorzej - mówi z goryczą ratownik i dodaje. - To smutne, że w czasie pandemii byliśmy bohaterami, a teraz jesteśmy nikomu niepotrzebnym "innym zawodem medycznym".

"Inny zawód medyczny"

Od uchwalenia ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym w 2006 roku kwestia uregulowania statusu zawodu ratownika medycznego zawisła w próżni. I właśnie ukonstytuowanie zawodu to kolejny postulat ratowników.

- Ratownicy walczą o to, aby ich zawód był odrębnym zawodem medycznym, a nie tzw. "innym zawodem medycznym" - mówi Mirosław Rybałtowski, zastępca dyrektora ds. medycznych Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku. - Słowem chcą być ściśle zdefiniowanym zawodem, jak np. pielęgniarki, fizjoterapeuci czy radiolodzy. I słusznie. To liczna i bardzo potrzebna grupa zawodowa, która powinna mieć swoje struktury i samorząd.

Ratownicy odchodzą

Ratownicy ostrzegają, że jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, to coraz większa rzesza z nich będzie rezygnować z pracy. Nie ma też napływu świeżej krwi - młodzi ludzie niechętnie studiują ratownictwo medyczne. A odpływ ratowników z zawodu już trwa w najlepsze.

- W związku z napiętą sytuacją, ratownicy medyczni składają wypowiedzenia i przechodzą do innych sektorów, np. kończą pielęgniarstwo i wybierają inne miejsca pracy, bardziej stabilne i lepiej wynagradzane - mówi Mirosław Rybałtowski.

Choć jak podkreśla wiceszef białostockiego pogotowia, WSPR ma obecnie zabezpieczone wszystkie zespoły wyjazdowe, to cały czas szuka ratowników medycznych.

- Zaczął się sezon urlopowy, więc potrzebujemy rąk do pracy - mówi Rybałtowski. - Mamy też nowe zadania powierzone przez wojewodę, czyli zespoły wymazowe czy zespoły transportu covidowego. Na to nakładają się zwolnienia lekarskie i inne problemy, które spowodowały, że musieliśmy ogłosić konkurs.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
"Stawka, jaką oferuje im pogotowie białostockie za 1 godzinę pracy to 34,5 zł brutto. "

"Dlatego walczymy o to, aby móc w końcu przepracować te etatowe 168 godzin i być w stanie za to przeżyć."

Tu rodzi się pytanie, ile zarabiają etatowi ratownicy za 168 godzin pracy? Wiem, że to dla "dziennikarz" Porannego za trudne ale może ktoś wie?
P
Polo
8 lipca, 21:56, Gość:

Kierowca autobusu miejskiego z niewielkim stażem = około 2800 zł na rękę.

Świątek, piątek, noc, dzień, upał zima i non stop odpowiedzialność za życie innych...

Zapraszam

Ile godzin jeździsz autobusem 4-5?

P
Polo
34,50 zł to chyba aż tak źle nie wychodzi?80% społeczeństwa ma do 25zl na godzinę.

To że pracujecie długo to na pewno jest problem i dla was i dla waszych rodzin.
G
Gość
8 lipca, 21:56, Gość:

Kierowca autobusu miejskiego z niewielkim stażem = około 2800 zł na rękę.

Świątek, piątek, noc, dzień, upał zima i non stop odpowiedzialność za życie innych...

Zapraszam

Gdzie tak dobrze płacą? Ja ze starzem 10 mam 200 mniej.

G
Gość
Kierowca autobusu miejskiego z niewielkim stażem = około 2800 zł na rękę.

Świątek, piątek, noc, dzień, upał zima i non stop odpowiedzialność za życie innych...

Zapraszam
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska