Co roku w całym województwie kujawsko-pomorskim dochodzi do kilkudziesięciu aktów agresji wymierzonych w ratowników medycznych - wynika ze statystyk ratowników. W większości takie sytuacje następują w trakcie działań paramedyków, którzy przyjeżdżają na wezwanie do pacjenta, by udzielić mu pomocy.
Przypomnijmy, że 35-letni napastnik, który w sobotę 20 lipca w Opławcu napadł na ratownika, został zatrzymany i trafił do policyjnej izby zatrzymań. - W konsekwencji usłyszał zarzuty dotyczące zmuszania przemocą ratownika medycznego do zaniechania wykonywanej przez niego czynności służbowej czyli udzielania pomocy medycznej oraz uszkodzenia ciała ratownika – informuje Lidia Kowalska z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
Za kratkami czeka na proces
22 lipca 2024 r., na wniosek policjantów oraz prokuratora, sąd tymczasowo aresztował agresora na najbliższe trzy miesiące. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym stanowi, że osoba podejmująca medyczne czynności ratunkowe korzysta z ochrony przewidzianej w ustawie z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny dla funkcjonariuszy publicznych: „Kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności, albo pozbawienia wolności do lat 3”.
Kamieniami w ambulans
W ubiegłym roku w trakcie podobnego zdarzenia zniszczeniu uległ natomiast ambulans ratunkowy. Ratownicy medyczni interweniowali wtedy w jednej z miejscowości pod Bydgoszczą. Zostali obrzuceni kamieniami. Jedna historii, w których ofiarą stał się właśnie paramedyk, to przypadek opisywany szeroko w mediach, bo jego głównym bohaterem był znany operator filmowy Matthew L.
Sprawa ma swój początek w 2018 roku, na festiwalu filmowym Camerimage w Bydgoszczy. Jak wykazało późniejsze badanie, mężczyzna miał w organizmie prawie 3 promile alkoholu. Kiedy jeden z ratowników próbował go zbadać, ten - jak to ujął Krzysztof Wiśniewski, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy - uderzył go w twarz. Poturbowany ratownik trafił do szpitala między innymi z ukruszonym zębem. Na miejsce wezwano następnie policję. Wtedy L. miał „naruszyć nietykalność funkcjonariusza publicznego”.
Wyrok po sześciu latach
- To co było wyczuwalne, to woń alkoholu. Rozpoczęliśmy badania. Wyzywał nas, choć po angielsku. W pewnym momencie chciał usiąść. Gdy się nad nim pochyliłem, by mu pomóc, uderzył mnie z pięści w twarz - opowiadał z kolei ratownik medyczny. - Zrobiło mi się ciemno przed oczami.
Wyrok zapadł 22 kwietnia tego roku. Orzeczone przed sąd 75 tys. zł nawiązki wobec każdego z dwóch uznanych sądownie za poszkodowanych w sprawie (druga osoba to policjant), to nie wszystko, bo Matthew L. został zobowiązany jeszcze do pokrycia kosztów postępowania sądowego w wysokości 14 tys. zł.
