RAWYS RACIĄŻ - JANTAR PAWŁOWO 2:2 (0:0)
Bramki: Rafał Pasiński, Adrian Pril.
Mecz rozegrano na dobrze przygotowanej płycie tucholskiego OSiR-u. Jedyne na co mogli narzekać piłkarze to na przenikliwe zimno. Mecz zdecydowanie ciekawszy był po przerwie, kiedy zaczęły padać bramki. Dwukrotnie na prowadzenie wychodzili podopieczni Henryka Zielinskiego, jednak po błędach w obronie tracili gole. Goście na 2:2 wyrównali w samej końcówce, po ewidentnym rzucie karnym.
- Po odejściu podstawowego obrońcy Jarka Kuligowskiego, próbowałem w obronie różnych graczy, dla których gra na tyłach była nowością - mówił po meczu trener Zielinski. - Stąd błędy właśnie tej formacji i niepotrzebne straty goli. Zagraliśmy z Jantarem bez 4 podstawowych piłkarzy. Nie było bramkarza Borzyszkowskiego, obrońców Malinowskiego i Jasionowicza oraz napastnika Borowickiego. Graliśmy więc trochę eksperymentalnie, zwłaszcza w defensywie. Dało się zauważyć, że po dwóch tygodniach ciężkiej pracy na treningach piłka nas nie słuchała. Dużo było niedokładnych podań, niepotrzebnej zabawy pod bramką rywala. Ten mecz mogliśmy jednak śmiało wygrać, ale nie było to najważniejsze. Rywal dopiero zaczynał przygotowania do sezonu i widać było na murawie różnicę w wybieganiu, szybkości. Pod tym względem prezentowaliśmy się dużo lepiej.