https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Reanimacja nie powiodła się - sześciolatek nie żyje

(RAV)
fot. sxc
Mimo trwającej długi czas resuscytacji, ratownikom nie udało się uratować chłopca, który tonął na dzikim kapielisku przy ul. Opławieckiej. Wcześniej 6-latek spędził pod wodą ok. 30 minut.

Z powodu tak długiego czasu spędzonego przez chłopca pod wodą reanimacja była bardzo trudna.

Strażacy na miejsce tragedii w okolice elektrowni przy ul. Opławieckiej udali się natychmiast po otrzymaniu zgłoszenie o tonącym dziecku ok. godz. 15. Odnalezienie chłopca w nurtach Brdy zajęło jednak trochę czasu.

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~marek~
szkoda tak mlodego wieku ze zginal po prostu tragedia ale jest to wina rodzocow.bylem tam gdzie ta tragedia stala sie. rodzice sobie siedzieli okolo 20 metrow od plazy i byli tak zajeci rozmowa i piciem piwka ze nic dziwnego ze matka dziecka nie zauwazyla jak zniklo dziecko. i teraz ciekawy jestem do kogo matka ma pretensje ze jej dziecko utonelo. czy do wody ma pretensje , czy do siebie czy nawet do swojego przyjaciela PIWA ma pretensje. ale za czyjas glupote ktos musial zginac. zapalmy swieczke dla tego biednego dziecka
j
jan
smutne jest to, że trzeba pilnować ... dorosłe osoby!
a
abo
Niestety też tam w tym czasie byłem !!! Połowa dorosłych była pijana lub podchmielona. Facet na oczach młodzieży załatwieł się pod drzewem... wulgaryzmy i klnięcie na środku kapieliska to normalka ! Gdzie była POLICJA ? Świętowała swój dzień ? dlaczego takich terenów się nie odwiedza.
Ś
ŚWIADEK TEJ TRAGEDII
Byłam tam z rodziną, dziecko mialo brak opieki matka, ojciec i reszta rodzinki siedzieli w dużej odległości od brzegu, matka nawet nie wiedziała czy jej syn był jeszcze w wodzie czy wyszedł na brzeg, gdy przyjechała straż i pogotowie to zaczeli najpierw poszukiwania w okolicznym lasku dopiero potem przyjechali płetkonurkowie i zaczęto przeszukiwanie wody ktory dał straszny tragiczny wynik chlopca znaleziono w wodzie, niestety zmarł. Woda tam jest zdradliwa, gdyż na brzegu jest płyko do miejsca gdzie jest płyta, za ktora jest ok.8 metrowa dziura i własnie ten chłopiec najprawdopodobniej wpadł w tą dziure bo tam został znaleziony.
~mieszkanka~
Byłam tam jakąś godzinę temu i co .... nadal ludzie z dziećmi się tam kąpią to jest nienormalne!!!!!!!
~xxx~
jak można nie pilnować dziecka - szczególnie nad woda !!!! gdzie byli rodzice ? trzeźwi???
....
biedny Michałek ; ( bylam w tym czasie jak go ratowali ; (
nie potrzebnie zaczeli go szukac w lesie . gdyby tam posiedzial z 3 godziny to by mu sie nic nie stalo .. trzeba bylo odrazu szukac w wodzie ; (
~mieszkanka~
Wydobycie dziecka było niemalże natychmiastowe a nie zajęło "trochę czasu" nie wiadomo kiedy chłopiec wpadł do wody i w tym problem bo mógł przebywać w niej znacznie dłużej. Rodzina gdy się zorientowała że go niema zaczęła go najpierw szukać a dopiero potem zgłoszono zaginięcie. Jak można nie pilnować tak małego dziecka będąc nad wodą?
Problemem podstawowym jest fakt że juś po utonięciu 16-to latka w tym miejscu zgłoszono do miasta prośbę o wprowadzenie zakazu kąpieli na tym terenie. Ciekawa jestem ile osób jeszcze utonie zanim ktoś w końcu zrozumie że to miejsce co roku pochłania ileś ofiar. Miejscowi nie kąpią się w tym miejscu bo wiedzą czym to grozi. Szkoda że ktoś z "Ratusza" się za to nie weźmie. Ale pewnię są ważniejsze sprawy niż dzieci, które tąną tu corocznie - tylko pogratulowaś opieszałości Urzędnikom. A może niech to oni biorą kolejne ofiary na swoje sumienie.... Brak mi słów jestem porażona znieczulicą ......
Służby przybyłe na miejsce (z goryczą) skwitowały to w ten sposób że jeśli nie zabezpieczą tego miejsca to za parę dni znów się tam spotkają. Czy władze nie zauważają takich problemów!!!!!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska