Szósty mityng Copernicus Cup okazał się tym wyjątkowym. Do tej pory w Toruniu padł jeden rekord świata - w kategorii juniorek pobiła go Ewa Swoboda w sprincie. W sobotę mityng i miasto zapisało się w historii lekkiej atletyki dzięki Duplantisowi. 20-letni Szwed ustanowił niesamowity rekord świata 6.17. Tyczkarz, a dzięki niemu także Toruń, znaleźli się na ustach całego sportowego świata.
Armand Duplantis: rekordowy skok w Toruniu
Gospodarze wypłacą Szwedowi dodatkową premię w wysokości sześciu tysięcy dolarów, to wynika z zapisów w kontrakcie. - Z przyjemnością to zrobimy, bo Armand zrobił rzecz niebywałą. Jesteśmy dumni, że Toruń na zawsze wpisze się w jego historię, a on naprawdę napisze historię fantastyczną - mówi dyrektor Krzysztof Wolsztyński.
Sześć tysięcy dolarów za rekord świata i to tak spektakularny, to raczej śmieszna kwota. Na mistrzostwach na otwartym stadionie premia za takie osiągnięcie wynosi nawet 100 tys. dolarów. Oczywiście, ma to związek z tym, że lekkoatletyka na otwartym stadionie warta jest wielokrotnie więcej. Dodatkowe pieniądze Duplantis zgarnie od IAAF - oprócz premii za rekord świata, to za zwycięstwo w cyklu World Indoor Tour premia wynosi 20 tys. dolarów, ale jego prawdziwe zyski to kontrakty reklamowe, w których będzie mógł przebierać.
Co może ugrać Toruń? Zacznijmy od inwestycji i wydatków. Budżet mityngu możemy oszacować na 1,5 miliona złotych i połowę kosztów pokrywa miasto. W tym roku było to około 700 tysięcy złotych.
Rekord Duplantisa: ile jest wart?
Teraz zyski. Wartość medialną wydarzenia będzie można wyliczyć za kilka tygodni. W ubiegłym roku oszacowano, że przynajmniej jeden obrazek z Copernicus Cup trafił do 120 milionów gospodarstw na całym świecie. Na tej podstawie ekwiwalent reklamowy przy transmisjach z mityngu obliczono na 11 milionów złotych. W tym roku będzie na pewno większy. Z prostego powodu - to rekordy świata najmocniej działają na wyobraźnię kibiców.
Oczywiście, tych pieniędzy Toruń nie zobaczy, bynajmniej nie od razu. Ale tyle musiałby teraz wydać, aby dotrzeć do takiej liczby odbiorców w inny sposób.
Copernicus Cup 2020: rekordowy skok Duplantisa
Jak jest rzeczywista wartość mityngu? - Teoretycznie to jest dość proste, jeśli był prowadzony dobry i pełny monitoring mediów. Największe znaczenie mają zasięgi telewizji, potem tradycyjnych mediów i internetu, ale można też np. wyliczyć wartość każdego tweeta czy postu na Instagramie. Marka Copernicus Cup ma relatywnie małą rozpoznawalność, co innego Toruń, jeśli będzie skutecznie i bezpośrednio powiązany z rekordem świata, zwłaszcza z określeniami „historyczny”, „wyjątkowy”, „kosmiczny” itp. Trzeba pamiętać, że nie każdy film czy materiał social mediowy z kontekstem czy nagraniem skoku będzie miał znaczenie dla marki miasta. Musi tam pojawiać się transparentne oznaczenie miasta, nazwa „Toruń” czy elementy jednoznacznie identyfikujące to akurat miasto w kontekście tego wyczynu - wyjaśnia nam Grzegorz Kita, specjalista w marketingu sportowym, właściciel Sport Management Polska.
Dla miasta mityng ma wartość przede wszystkim promocyjną. W tym roku skok Dupliantisa ją zwielokrotnił. Jeden film na twitterze w ciągu dwóch godzin od mityngu miał pół miliona wyświetleń! Nazwa „Toruń” pojawiała się w największych portalach i dziennikach Europy. To zyski na razie mało wymierne dla miasta. Nie da się też wycenić wartości prestiżu, Toruń wymienia się w World Indoor Tour w jednym rzędzie z Bostonem, Dusseldorfem, Glasgow czy Madrytem.
- Toruniowi ten skok spadł jak gwiazdka z nieba, ale miasto powinno się skoncentrować na odpowiedniej pracy nad pełnym wykorzystaniem potencjału tego rekordu i wydarzenia. Za chwilę to zostanie zapomniane bez odpowiednich, konsekwentnych i kreatywnych działań. Poważna praca i wyzwanie zaczyna się teraz, po zawodach. Jak spić śmietankę z tak głośnego sukcesu? Jakie wykształcić konotacje pomiędzy sukcesem a marką miasta? Jak mocno umiejscowić je w ekosystemie informacyjnym i promocyjnym, zarówno polskim jak i międzynarodowym? Ciekawym przykładem są Katowice, które gamingowym i e-sportowym eventem „Intel Extreme Masters Katowice” konsekwentnie odchodzą od wizerunku miasta przemysłowo-górniczego na rzecz ośrodka nowoczesnego, nawet nowatorskiego, otwartego na technologię i innowacyjność. W Toruniu można sport powiązać z atrakcyjnością turystyczną i geograficzną, ew. dynamiką rozwoju lub koncepcją miejsca nieszablonowego na styku historii i przyszłości - dodaje Kita.
Copernicus Cup bardziej znany
Dzięki rekordowi świata Duplantisa Copernicus Cup umocni swoją pozycję w najważniejszym halowym cyklu. To ważne, bo Międzynarodowa Federacja Lekkiej Atletyki chce ten projekt rozwijać. A to oznacza, że łatwiej będzie nakłonić lekkoatletyczne gwiazdy do startów w Arenie Toruń. Dla nich przekaz jest prosty: Toruń to świetne miejsce, by bić życiowe rekordy.
Sześć edycji Copernicus Cup zbudowało już sportową markę miasta i Areny Toruń w lekkoatletycznym świecie. - Kilkanaście dni przed mityngiem rozmawiałyśmy na ten temat z moją rywalką Leą Sprunger. Obie nie mogłyśmy się doczekać startu w Toruniu. Decyduje o tym organizacja, doskonała bieżnia, najszybsza na świecie, ale także komplet kibiców, którzy reagują bardzo żywiołowo - podkreśla Justyna Święty Ersetic, która w Toruniu pobiła rekord Polski na 400 m.
Za rok Halowe Mistrzostwa Europy w Arenie Toruń. Lekkoatletyczny świata przekonał się w sobotę, że warto do miasta Kopernika przyjechać nie tylko dla gotyku, ale też wielkich sportowych emocji.
