Postępowanie, które wyłoni następcę Witolda Antosika, powoli zaczyna nabierać tempa.
Zobacz też: Miarka się przebrała. W Bydgoszczy ruszyło polowanie na fuszerki drogowców
- Łącznie do konkursu zgłosiło się 19 chętnych - potwierdza Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy. - Została już powołana komisja konkursowa, która sprawdzi teraz wszystkie oferty pod względem formalnym, a potem przeprowadzi rozmowy z poszczególnymi kandydatami.
Tak duża liczba zgłoszeń może dziwić, zwłaszcza, że fotel dyrektora Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej jest jednym z najbardziej gorących spośród wszystkich jednostek podlegających ratuszowi. Do tej pory każdy dotychczasowy szef drogowców był pomiędzy przysłowiowym młotem a kowadłem. Z jednej strony niemal codziennie odpierał zarzuty mieszkańców miasta i dziennikarzy, a z drugiej - za błędy pracowników często musiał tłumaczyć się przed zarządem miasta.
Wabikiem na pewno jednak jest pensja, która w przypadku Witolda Antosika wynosiła ponad 9 tysięcy złotych brutto.
Przeczytaj również: Witold Antosik - szef bydgoskich drogowców - rezygnuje!
Dodajmy, że w 2011 roku w konkursie na to samo stanowisko wystartowało 14 osób. Wygrał Antosik, który zrezygnował po 20 miesiącach pracy.
Czytaj e-wydanie »