- W tym roku rekord w produkcji piskląt pobiliśmy już po raz trzeci. Wcześniej miało to miejsce w kwietniu oraz w sierpniu – komentuje Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Według niej, potencjał ubojowy pozwalałby na wchłonięcie przez rynek jeszcze większej liczby kurcząt. Jest jednak pewne ale - na przeszkodzie stoi rosnący dużo wolniej niż polskie możliwości produkcyjne popyt zagraniczny. Dyrektor KIPDiP przypomina, że ponad połowa mięsa kurcząt rzeźnych produkowanego nad Wisłą trafia na eksport (w tym 8 na 10 kilogramów do Unii Europejskiej).
Sprawdź również: Koniec drobiarskich snów o polskiej potędze w Chinach?
Dodajmy, że w okresie styczeń - koniec września 2019 wyeksportowano z Polski 1 mln 072 tys. ton mięsa drobiowego, w tym ponad 894 tys. ton mięsa kurcząt rzeźnych (o wartości 1 mld 406 mln euro). Głównymi odbiorcami polskiego mięsa z brojlerów kurzych są Niemcy, Brytyjczycy oraz Holendrzy.
- Ogromny eksport drobiu jest jednym z największych sukcesów polskiego rolnictwa oraz polskiego przemysłu spożywczego. Ten kij ma jednak dwa końce. Jeśli dla rosnącej produkcji drobiarskiej nie będziemy równie łatwo jak do tej pory znajdować zagranicznych nabywców to polski przemysł drobiarski może mieć kłopoty – uważa Katarzyna Gawrońska.
Źródło: KIPDiP
