Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rektor UMK wprowadza wiele zmian. Przyjdzie czas na oceny

ROZMAWIAŁA KAMILA MRÓZ [email protected]
- Jestem pewien, że z czasem wszystkie wydziały na UMK znajdą się w najwyższych kategoriach - prof. Andrzej Tretyn mówi to pewnym głosem
- Jestem pewien, że z czasem wszystkie wydziały na UMK znajdą się w najwyższych kategoriach - prof. Andrzej Tretyn mówi to pewnym głosem Lech Kamiński
- Musimy sobie powiedzieć jasno, że nie stać nas, aby kształcić za wszelką cenę - mówi profesor Andrzej Tretyn, rektor UMK w Toruniu.

- Mówi się, że UMK produkuje bezrobotnych magistrów. W pierwszym swoim przemówieniu rektorskim podczas inauguracji roku akademickiego powiedział pan, że "uczelnia powinna być bliżej gospodarki", a "gospodarka bliżej uczelni". Jak pan tego dokona?
- Od nowego roku akademickiego chcemy uruchamiać nowe kierunki, które spełniałyby te założenia - geoinformację i pedagogikę sportu. W ich przypadku będziemy współpracować z instytucjami z zewnątrz. Tak, aby od samego początku student miał kontakt nie tylko z uczonymi, ale także z praktykami. Problemem jest też to, że w Kujawsko-Pomorskiem mamy duże bezrobocie i nasz rynek nie jest w stanie wchłonąć absolwentów wszystkich uczelni.

- Dobre uczelnie powinny więc jak najlepiej dostosować ofertę do potrzeb rynku. Rok temu, podczas kampanii wyborczej, mówił pan też o potrzebie podejmowania "śmiałych kroków" w stosunku do kierunków, na które po prostu nie ma chętnych. Czy studia deficytowe będą likwidowane?
- Musimy sobie powiedzieć jasno, że nie stać nas, aby kształcić za wszelką cenę. Trzeba zaproponować kierunki, które przygotują młodzież do zawodu, nawet kosztem tych bardzo popularnych, ale mało perspektywicznych. Otwieranie kolejnych kierunków należy planować z dużym wyprzedzeniem, w oparciu o rozpoznanie potrzeb. Pamiętajmy jednak, że uniwersytet nie jest szkołą zawodową, lecz ma oferować wykształcenie na najlepszym poziomie.

- Trudno ukrywać, że niż demograficzny dotknął także UMK. Parę lat temu na uniwersytecie studiowało 45 tysięcy studentów, w tej chwili jest o kilkanaście tysięcy mniej, zwłaszcza na studiach niestacjonarnych i podyplomowych. Krytycy UMK mówią więc o przeroście zatrudnienia, uważając, że właśnie tutaj należy szukać oszczędności.
- Z danych jakie mam, nie wynika, że jest przerost zatrudnienia, ponieważ mamy olbrzymie nadgodziny. Inną rzeczą są programy nauczania. Wciąż mamy zdecydowanie więcej godzin na studiach, niż jest to wymagane. I to trzeba zmienić.

- UMK podkreśla, że jest piątym uniwersytetem w kraju, czyli nie najlepszym, ale, według rankingów, na pewno dobrym. Jednak od studentów pierwszego roku słyszę, że niektórzy wykładowcy są nieprzygotowani, nie mają pomysłu na ciekawe prowadzenie zajęć, mówią to, co w skryptach.
- Studenci w wielu wypadkach mają rację, ale też nie korzystają ze swoich uprawnień. Kiedy prosimy o opinię na temat wykładowcy - dostajemy ją od nielicznych.

- Bo to nie jest obowiązkowe.
- Nie jest, natomiast każdy pracownik jest oceniany okresowo i opinię studentów też w tej ocenie uwzględniamy. Również wtedy, kiedy dany kierunek studiów ocenia Polska Komisja Akredytacyjna.

- A czy faktycznie zdarzyło się tak, że źle oceniony wykładowca po prostu stracił pracę?
- Niedawno podjąłem decyzję, aby jednego z nauczycieli akademickich czasowo odsunąć od prowadzenia zajęć. Na tę osobę skarżyli się właśnie studenci, choć nie dotyczyło to kwestii merytorycznych, ale aroganckiego zachowania. Wcześniej oczywiście poleciłem przeprowadzić "dochodzenie", które to potwierdziło.

- Może niewłaściwe podejście do obowiązków na uniwersytecie wynika z tego, że część wykładowców traktuje UMK jako jedno z wielu miejsc pracy. Zamierza pan to ograniczyć?
- Wszystkim osobom, które prosiły mnie, abym wyraził zgodę na ich zatrudnienie w innej jednostce, wyraziłem ją, ale tylko do końca września.

- Co później?
- Będę już to rozpatrywał indywidualnie.

- Jaka to jest grupa?
- Niestety, duża.

- Na UMK toczy się postępowanie wyjaśniające wobec jednego z profesorów prawa, któremu zarzucono niesamodzielność pracy naukowej. Kiedy można spodziewać się rozstrzygnięcia?
- Wówczas, gdy rzecznik dyscyplinarny sformułuje swoje stanowisko. Zapewne nie będzie to proste, bo sprawa jest mocno niejednoznaczna i opinie przygotowane na potrzeby postępowania są skrajnie różne. Stosujemy wszystkie procedury właściwe dla tego typu przypadków i zależy mi na tym, żeby wyjaśnić to jak najszybciej.

- W życie mają wejść nowe zasady oceniania jednostek naukowych. Domyślam się, że na wysokie noty mogą liczyć m.in. nasza matematyka, fizyka czy chemia. Jakie wydziały są tym słabym ogniwem?
- W I kategorii kiedyś znajdowało się też prawo.

- Ale spadło do III.
- Jestem pewien, że z czasem wszystkie wydziały na UMK znajdą się w najwyższych kategoriach. Mamy wśród nich jednostki z krajowej czołówki i nieco gorsze, ale jako całość jesteśmy jednym z najlepszych uniwersytetów w Polsce.

- Pozycja UMK wzrosłaby zapewne jeszcze, gdyby częściej odwiedzali nas także bardzo dobrzy profesorowie z zagranicy. Czy nowe Interdyscyplinarne Centrum Nowoczesnych Technologii będzie również miejscem spotkań wybitnych umysłów?
- To na pewno będzie prężnie działający ośrodek, w którym zaproponujemy seminaria prowadzone przez wybitnych profesorów z całego świata.

- ICNT to supernowoczesny sprzęt i nowatorskie badania. Utrzymanie takiego ośrodka musi dużo kosztować.
- Przy centrum chcemy otworzyć interdyscyplinarne studia doktoranckie, środowiskowe. Liczymy, że zainteresują się nimi także młodzi ludzie z zagranicy, realizujący najbardziej ambitne projekty. Program tych studiów przygotowuje prof. Bogusław Buszewski gwarantujący ich wysoki poziom.

- W pana wizji UMK powinien być uniwersytetem badawczym. Jak w tej chwili wygląda aktywność naszych naukowców?
- Uniwersytet badawczy to taki, który istotną część swoich środków zdobywa z zewnątrz. W kraju przeciętnie uczelnie pozyskują na badania 10 proc. swojego budżetu.

- UMK 13 proc.
- Więc jesteśmy powyżej średniej, a ambicją naszą jest, abyśmy do 2020 r. osiągnęli 20 proc., co oczywiście jest możliwe, ale wymaga zmiany mentalności i większego zaangażowania młodych ludzi, którym trzeba stworzyć takie warunki, aby mogli się rozwijać.

- Mentalności starszych profesorów i administracji?
- Tak. I to robimy. Jesteśmy w przededniu zmian strukturalnych jednostek zajmujących się administrowaniem badań.

- Będą bardziej pomocne?
- Znaleźliśmy wśród naszych pracowników osoby, które mają zmienić ich sposób działania.

- "Aktywni powinni więcej zarabiać" - to też pana słowa.
- Mam wgląd w wynagrodzenia i proszę mi uwierzyć, że w przypadku tych naukowców są one godne.

- Ile średnio zarabia doktor i profesor na UMK?
- Największy skok jest po awansie na stanowisko adiunkta, którego pensja podstawowa to 3250 zł. Profesor tytularny zarabia od 4,5 do 5,5 tys, a niektórzy nawet kilka razy więcej. W ciągu najbliższych trzech lat mamy dostać z ministerstwa pieniądze na ok. 30-procentową podwyżkę płac.

- A jaka jest kondycja finansowa uniwersytetu?
- Ubiegły rok skończyliśmy ze stratą - 14 milionów złotych, co nie jest jednak zagrożeniem dla funkcjonowania uniwersytetu. Trudno mi wyrokować, jak będzie dalej, gdyż głównie zależy to od dotacji podstawowej z ministerstwa. Trzeba kilku kolejnych lat i uporu w naprawie finansów uczelni, bo w innym razie sytuacja będzie się pogarszała, co jest efektem zmniejszenia wpływów ze studiów stacjonarnych.

- I w związku z tym muszą też być jakieś cięcia.
- Jak już mówiłem, musimy m.in. ograniczyć nadgodziny. Dziekani mają obowiązek przeanalizować programy studiów i podjąć takie decyzje, aby to zmienić. W najbliższych latach nie planujemy też nowych inwestycji finansowanych z budżetu uniwersytetu.

Wiadomości z Torunia

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska