Wynagrodzenie na poziomie układu pracy zbiorowej obowiązuje również wobec Polaków - wydał wyrok sąd w Groningen.
Zdaniem związkowców ten wyrok oznacza, że setki polskich pracowników Remaku muszą otrzymać znaczną podwyżkę wynagrodzenia, a także pokaźną wypłatę zaległych płatności, pod karą grzywny, której wysokość może sięgnąć 2 milionów euro.
- Orzeczenie sądu z 5 października 2012 r. jest niezwykle pozytywnym sygnałem dla setek polskich członków FNV, którzy domagają się uczciwej zapłaty, jak również dla ich holenderskich kolegów po fachu, walczących wspólnie z nimi z nieuczciwą konkurencją. Orzeczenie to ma ogromne znaczenie dla pracowników oddelegowanych do Holandii - twierdzi Hanna Toby, polskojęzyczna przedstawicielka związku.
- Dzisiaj zrobiliśmy ważny krok w kierunku uczciwego rynku pracy, na którym nie ma miejsca dla wykorzystywania pracowników - powiedział po rozprawie Henk van der Kolk, przewodniczący największego holenderskiego związku zawodowego FNV Bondgenoten. - Wzywamy zleceniodawców do przyjęcia swej odpowiedzialności”.
Marsz Metalowców - 12 października na placu budowy elektrowni
FNV Eemshaven zwrociło się także do RWE/Essent, zleceniodawcy elektrowni węglowej budowanej także przez Remak, o nadzór nad płacami dla pracowników zagranicznych, tak, aby wynagrodzenie odpowiadało ustaleniom układu zbiorowego pracy. W związku z tym FNV organizuje 12 października masowy „Marsz Metalowców”, prowadzący do bramy głównej placu budowy elektrowni RWE/Essent.
Zagraniczni pracownicy w Holandii otrzymują często jedynie płacę minimalną, podczas gdy powinni być opłacani i otrzymywać różne dodatki według uznanego za powszechnie obowiązujący zbiorowego układu pracy Jest to zapisane w Ustawie o Warunkach Zatrudnienia Pracy Transgranicznej (WAGA).
Różnica pomiędzy ustawowym minimum a płacą wg ustaleń układu zbiorowego sięga często do trzydziestu – czterdziestu procent. Tym samym zagraniczne przedsiębiorstwa są w wielu przypadkach tańsze niż holenderskie, przez co i dochodzi do nieuczciwej konkurencji.
Henk van der Kolk, przewodniczący centrali związkowej FNV zauważa: - Dążeniem FNV jest, aby Inspekcja pracy kontrolowała przestrzeganie ustawy WAGA i aby zleceniodawcy ponosili odpowiedzialność za wykroczenia swoich podwykonawców. To ostatnie zostało wprowadzone dwa lata temu w Norwegii. Od tego czasu praktycznie zniknęły problemy z uchylaniem się od obowiązków i nieuczciwą konkurencją.
Aleksandra Kowalska, wiceprezes spółki Remak mówi, że nie może jeszcze dziś skomentować decyzji sądu. - Wyrok został wydany w języku holenderskim. Czekamy na jego tłumaczenie i wówczas ustosunkujemy się i podejmiemy decyzję - mówi.
