Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis Legii z Flisakiem Złotoria

(ARKL)
fot. archiwum
Legia Chełmża przerwała serię zwycięstw Flisaka, ale remis nie zadowala nikogo w ekipie gospodarzy.

LEGIA CHEŁMŻA - FLISAK ZŁOTORIA 2:2 (1:1)

Bramki: Rafał Lewandowski (44), Patryk Zielniewski (60) Kamil Wieczorkowski (4). Jarosław Maćkiewicz (51).
LEGIA: Osiński Dittmann, R. Lewandowski, Jagodziński, Wysocki, Rybacki, Zielniewski, K. Wojciechowski, P. Smolarz, Wiśniewski (62. Beszczyński), Preis (82. Piotrowski).
FLISAK: Zalewski Boldt, Woroniecki, Sadowski, Romanowski, Lewandowski (46. Powierski), Wieczorkowski (80. Markowski), Suchocki, P. Rackiewicz, Dobek (60. Kulczewski), J. Maćkiewicz.
Żółte kartki: Suchocki, Romanowski (obaj Flisak).

Legioniści przystąpili do spotkania bez kontuzjowanych Pawła Waleckiego i Łukasza Smolarza, natomiast w drużynie Flisaka zabrakło pauzujących za kartki Radosława Gęsickiego i Daniela Maćkiewicza.

Walczyli do końca

Pozbawieni wsparcia "kartowiczów" goście w pierwszej fazie meczu nie sprawiali wrażenia osłabionych. Szybko strzelona przez Kamila Wieczorkowskiego bramka dodała pewności złotorianom, dążącym do podwyższenia rezultatu. Zmianę wyniku mógł uczynić Jarosław Maćkiewicz, ale zmarnował sytuacje "sam na sam" z Łukaszem Osińskim.

Gospodarze po stracie gola otrząsnęli się na dobre w ostatnim kwadransie pierwszej połowie. Legioniści zwietrzyli szanse na wyrównanie: z rzutu wolnego w poprzeczkę trafił Dariusz Preis, a chwilę później Kamil Wojciechowski zmarnował z bliska nie trafił do bramki. Dopiero w 44. minucie dośrodkowanie Patryka Smolarza skutecznie zamknął "na raty" Rafał Lewandowski. Na raty, gdyż najpierw piłkę po strzale "wypluł" Leszek Zalewski, a później wślizgiem wpakował ją do siatki.

Zmarnowana "jedenastka"

W drugiej połowie przewagę wypracowali chełmżanie, ale znów prowadzenie objęli złotorianie. Radość gości szybko zmąciła bramka Patryka Zielniewskiego. Legia mogła pójść za ciosem, ale rzutu karnego po faulu na młodym Smolarzu nie wykorzystał Preis.

- W pierwszej części dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i mieliśmy więcej z gry, mimo iż wynik nie do końca to oddawał - przekonuje Maciej Broczek, trener Flisaka. - Szkoda straconych bramek po błędach młodzieżowców. W końcówce mogliśmy wyprowadzić zwycięską akcję, ale sędzia przerwał ją po kontrowersyjnym "spalonym" - dodaje.

Legia w swoim przypadku zaprzeczyła wiosennej zasadzie "kto pierwszy traci bramkę, ten przegrywa mecz". Dwukrotnie chełmżanie doprowadzali do wyrównania, czego nie udawało się im w spotkaniach z Cuiavią Inowrocław, Gromem Osie i Spartą/Unifreeze. - Szybko zapomnieliśmy o ostatniej porażce w Brodnicy. Zagraliśmy niezłe zawody. Powinniśmy udokumentować przewagę w drugiej połowie - żałuje Jerzy Smolarz, szkoleniowiec Legii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska