Restauracja "Li Du" - Kuchenne Rewolucje [OPINIE, MENU, ZAMKNIĘTA? - 8.11.2017]

To była chyba jedna z trudniejszych rewolucji Magdy Gessler. Zaborczy i uparty szef kuchni, który nikogo nine dopuszczał do gotowania, zastraszone kelnerki i baaaardzoooo długa karta - tak w skrócie można opisać Kuchenne rewolucje w "Li Du" - chińskiej restauracji w Warszawie.

Pojawiły się głosy, że restauracja jest już nawet zamknięta.

Kuchenne rewolucje "Czarny Motyl". Właścicielka wyrzuciła Magdę Gessler. Jak się broni?

Jaki opinie o "Li Du" po Kuchennych rewolucjach mają goście restauracji? Czy rewolucja ich zdaniem się udała? Przytaczamy wybrane opinie, których sporo można znaleźć w internecie (pisownia oryginalna, opinie nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji):

- O tej restauracji było głośno po kuchennych rewolucjach Magdy Gessler, jednak trafiłam tam jakiś czas temu, jeszcze przed emisją programu. W restauracji pustki i chyba to jest norma. Można zamawiać na wynos przez okienko, ale eż nigdy nie widziałam żeby ktoś przy nim stał. Obsługa to dwie, bardzo sympatyczne panie. Polka i Chinka, więc nie ma problemu z komunikowaniem się. Atmosfera byłaby miła, gdyby nie krzyki dobiegające z kuchni. Teraz cała Polska wie, że to właściciel, który tworzy naokoło siebie niesamowicie nieprzyjemną atmosferę krzycząc cały czas. Jeżeli chodzi o jedzenie to baaaaaaaardzo słabe. Zamówiłam sajgonki, którym do krokieta było bliżej niż do sajgonki. Mdłe, bez smaku, smażone na starym, śmierdzącym tłuszczu. Restauracja może ma jakiś ukryty potencjał, ale trzeba zmienić kucharza i nastawienie do klienta. Póki co omijać z daleka - ocenia Nina.

- Szczerze mówiąc, nie miałam nawet pojęcia, że lokal był odmieniany w programie Magdy Gessler, ale sama trafiłam do niego na długo przed i tak czy inaczej, prędko nie wrócę. Ktoś mi powiedział, że na Ordynackiej jest fantastyczny chińczyk i chciałam to sprawdzić. Nie wiem czy mówił właśnie o tej knajpce, ale jest tragicznie. I nie przeszkadzały mi nawet kiczowate chińskie teledyski ze specyficznie śpiewającymi piosenkarkami, czy kiczowaty wystrój, który w zamierzeniu miał być tchnieniem Chin, a wyszło PRL-owsko - chińsko, czyli po prostu nijak. Obsługa składała się ze starszej kelnerki i mało rozumiejącej język polski Chinki. Ludzi w lokalu brak. I to już powinno przerazić mnie wystarczająco, ja jednak uparcie chciałam tu coś zjeść. Zupa z pierożkami, którą zamówiłam, była w porządku. Przypominała polski rosół, a pierożki były smaczne, więc nie miałam się do czego przyczepić. Potem sajgonki. I tutaj - bieda. Niesmaczne, tłuste, śmierdzące. Do tego podają ten obrzydliwy, słodko-kwaśny sos w kolorze szalonej pomarańczy. Najgorsze jednak było całe podejście do klienta - na zamówienie czekaliśmy 20 minut. Kolejne pół godziny na potrawy. Na rachunek następne 20 minut. Do tego ceny, mimo wszystko, były dosyć wysokie jak na takie jedzenie. I ten zapach, unoszący się w całym miejscu. Odradzam każdemu - ocenia Paulina.

Jak zmieniło się menu restauracji po wizycie Magdy Gessler? Restauratorka przede wszystkim okroiła menu z ponad 130 pozycji, do 40 dań. I chociaż po uroczystej kolacji wszystko wskazywało na to, że rewolucja ma szansę się udać, Magda Gessler po powrocie do "Li Du" przeżyła szok. Okazało się, że stara karta została przywrócona - po zmianach Magdy Gessler nie było śladu!

Jak dokładnie przebiegały Kuchenne rewolucje w chińskiej restauracji "Li Du" w Warszawie? Zobaczcie odcinek na online na player.pl:

Kuchenne rewolucje "Li Du" online

Wideo: Magda Gessler o polskich restauratorach: Ludzie nie znają podstawowych zasad gotowania