W ubiegłym roku po raz pierwszy do Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego można było zgłaszać projekty ponadosiedlowe.
Wnioskodawca musiał dla swojego pomysłu uzyskać akceptację przynajmniej trzech rad osiedli. Najwięcej głosów w tej kategorii zdobyła rewitalizacja nabrzeża Starego Kanału Bydgoskiego - blisko 4,3 tysiąca głosów.
Zakres inwestycji to wykonanie nowej nawierzchni ścieżki spacerowej oraz wytyczenie i wykonanie ścieżki rowerowej wzdłuż kanału, wzmocnienie nabrzeża oraz zaprojektowanie i wykonanie trzech nowych fontann na wodzie. Inwestycja miałaby być zrealizowana pomiędzy śluzą nr 4 a śluzą nr 5 - na odcinku pomiędzy ul. Wrocławską, a ul. Czarna Droga.
- Czy dojdzie do skandalu przy rewitalizacji nabrzeża terenów nad Kanałem Bydgoskim za kwotę 1 652 000 złotych? - napisali tymczasem na swoim facebookowym profilu przedstawiciele Stowarzyszenia Miedzyń Prądy. I dalej: - Okazuje się, że Urząd Miasta domaga się, aby z tych pieniędzy wykonać przede wszystkim faszynowanie czyli umocnienie drewnianymi palikami brzegów kanału. Oczywiście jest to rzecz konieczna bowiem zaniedbanemu kanałowi (kto za to odpowiada?) ta inwestycja jest potrzebna.
- Niestety urzędnicy idą ze swoim myśleniem zdecydowanie za daleko - oceniają społecznicy. - Wstępny koszt oszacowano na prawie 900 tysięcy ale realnie może być to kwota nawet 1,2 mln złotych, bez naprawy zdewastowanych miejscami nabrzeży.
Piszą też: - Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku, przedstawiciele rad Okola, Wilczaka i Miedzynia - Prądy, spotkali się z ówczesną wiceprezydent Mackiewicz i zapowiadano naprawę nabrzeży z budżetu miasta. Obecnie obserwujemy w mieście rewitalizację parków i skwerów, powstał nawet tzw. park kieszonkowy, na rogu ulicy Gdańskiej i al. Mickiewicza. Bardzo dobrze, tylko dlaczego zapomina się cały czas o chlubie Bydgoszczy i jednym z najbardziej rozpoznawalnym i charakterystycznym symbolu – Kanale Bydgoskim? Obecnie, podejmowane są próby aby umocnienie nabrzeży wykonać tylko z pieniędzy budżetu obywatelskiego, i jest to mówiąc bardzo delikatnie wysoce niestosowne. Gdyby tak się stało, budzić będzie wielkie rozczarowanie wśród mieszkańców. Zachwiane zostanie też zaufanie do samego budżetu obywatelskiego. Kto będzie chciał zgłaszać pomysły, a później zachęcać do głosowania mieszkańców, skoro finalnie, może zostać zrealizowane nie to co powinno? - pytają.
- Zadanie wybrane w ramach Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego będzie zrealizowane w porozumieniu z mieszkańcami. Mamy na nie zaplanowane 1,6 mln zł - uspokaja tymczasem Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy. Dodaje: - Chcemy, by zakres uzgodniony z mieszkańcami nie wymagał dodatkowych umocnień. To czy umocnienie w ogóle jest konieczne, jest obecnie weryfikowane przez miasto. Zgodnie z regulaminem BBO zakres musi być uzgodniony z wnioskodawcami, więc nikt nie wyda tych pieniędzy na nieuzgodnione wcześniej cele - informuje wiceprezydent.
Zmiany w rozliczeniach PIT. Będzie prościej!
