Ziemia tylko dla rolników
Nowymi przepisami, które wkrótce wejdą w życie, oburzony jest m.in. Andrzej Rusnak, sadownik z Czerńca, w gminie Łącko na Małopolsce. Podobnie jak wielu rolników uważa, że ustawa godzi w prawo do swobodnego dysponowania własnością.
- Rozumiem intencję ochrony polskiej ziemi przed obcym kapitałem, ale ta ustawa może szkodzić rolnikom, bo odbiera im decyzyjność - przekonuje Rusnak. - Dlaczego rząd mówi mi, komu mogę, a komu nie mogę sprzedać swoją ziemię? To absurd!
Obawia się, że ograniczenie osób uprawnionych do kupna ziemi odbije się na jej wartości. Ceny nieruchomości rolnych, jak prognozują eksperci, znacznie spadną.
- To bardzo niedobra wiadomość, bo ziemia jest także zabezpieczeniem dla wielu rolników, a w sytuacjach nagłych nie będa mogli sprzedać gruntów - zauważa sadownik.
Nawet jeśli chętni się znajdą, to pierwszeństwo zakupu ma sąsiad, a nie ten, kto zaoferuje najwyższą cenę. W innym wypadku zgodę na sprzedaż musi wydać Agencja Nieruchomości Rolnych. Możliwość zakupu nieruchomości rolnych stracą inwestorzy. To oznacza, że ceny działek komercyjnych pójdą mocno w górę. Według nowych zapisów rolnictwo stanie się zawodem dziedziczonym. - Ustawa zamknie zawód rolnika dla ludzi z zewnątrz. Może to stworzyć swego rodzaju korporację dla osób, które chcą prowadzić działalność rolniczą - prognozuje Barbara Kartwa-Woźniak, ekspertka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie.
Koniec z oszustami
- Zasadniczym celem ustawy jest wzmocnienie ochrony ziemi rolniczej w Polsce przed spekulacyjnym nabywaniem przez osoby, które nie gwarantują wykorzystania jej zgodnie z interesem społecznym - wyjaśniała posłanka Anna Paluch z PIS podczas konferencji w Nowym Sączu. - Dzięki temu ziemia została wreszcie obroniona przed obcym wykupem.
Zmiany w prawie chwali Wojciech Włodarczyk, rolnik z Męciny (gm. Limanowa), przewodniczący Małopolskiej Rady Wojewódzkiej NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”.
- Ustawa przegłosowana przez PiS wreszcie zabezpiecza handel polską ziemią. Nie uderza w prawo własności, jak podnoszą niektórzy, a chroni nasze interesy - twierdzi Włodarczyk. - Zamiast deweloperów ziemię będą kupować prawdziwi rolnicy, którzy włożą w nią serce i zajmą się produkcją rolną.
Przypomina, że do tej pory wieluinwestorów kupowało grunty za bezcen, aby przekształcić je w działki budowlane i sprzedać z zsykiem.
- Kliki biznesmenów podstawiały pozorantów, pod którymi kryli się często przedstawiciele innych krajów, którzy wykupywali polskie grunty - wtóruje Stanisław Kogut, senator PIS.
Innego zdania jest Aleksander Pociej z parlamentarnej komisji ustawodawczej.
- To komunistyczna ustawa ograniczająca prawo własności i wykluczająca z handlu ziemią 33 miliony Polaków - kontruje.
Nowelizacja ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego wpłynęła już do Senatu. Głosowanie, które w praktyce jest formalnością, zostało przesunięte na 14 kwietnia. Opozycja przestrzega PiS przed sankcjami Komisji Europejskiej. Zdaniem wielu prawników, ustawa może godzić w ustalenia traktatu akcesyjnego, a jej wejście w życie może się skończyć obcięciem dotacji. - Grożą nam milionowe kary - ostrzegają eksperci na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”.