Bayern Monachium pewnie zmierza po dziesiąty z rzędu tytuł mistrza Niemiec. Na cztery kolejki przed końcem sezonu jest liderem Bundesligi i ma dziewięć punktów przewagi nad Borussią Dortmund. W sobotę wygrał u siebie z FC Augsburg. Skromnie, bo 1:0. Rafał Gikiewicz dał się pokonać dopiero w 82. minucie i to z rzutu karnego, który wykorzystał Robert Lewandowski.
Z jednej strony kapitan reprezentacji Polski został bohaterem swojej drużyny, jednak nie był tego dnia najlepszym graczem zespołu. "Po dwóch meczach bez zdobytej bramki, najlepszy piłkarz świata FIFA chciał nabrać pewności siebie przed rewanżem z Villarreal w Lidze Mistrzów. Udało się w końcówce, gdy wykorzystał jedenastkę. Strzelił swojego 23. gola w 18 meczu przeciwko Augsburgowi. Wcześniej jednak działał bez powodzenia, czasami wydawał się sfrustrowany" - tak serwis "abendzeitung-muenchen.de" argumentował trójkę (w skali 6-1, gdzie 1 jest najlepszą oceną), jaką wystawił Polakowi.
Była to najwyższa nota wystawiona przez ten tytuł. Taką samą otrzymali też Manuel Neuer, Jamal Musiala, Alphonso Davies i rezerwowy Kingsley Coman.
Z kolei serwis "spox.com" dał Lewandowskiemu 3,5. Aż pięciu graczy Bayernu zostało ocenionych wyżej. "Skarżył się po pół godzinie gry, ponieważ nie otrzymywał podań. W pierwszej połowie miał mniej kontaktów z piłką niż Neuer (22:19)" - zwrócili uwagę niemieccy dziennikarze.
Niezłe oceny "Lewy" otrzymał także w serwisach "90min.com" - 6 (w skali 1-10, gdzie 10 jest najlepszą notą), a także "firstsportz.com" - 7 (1-10). Ten ostatni zaznaczył jednak, że na ocenę miał wpływ gol, bo w całym spotkaniu 33-letni napastnik zagrał słabo.
Kolejny mecz Bayern zagra we wtorek. Tym razem w w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Podejmie Villarreal, z którym przegrał na wyjeździe 0:1.
