- „Do napisania tego listu skłoniła nas wiadomość, że Pan poseł osobiście trafił do szpitala i będzie musiał zostać poddany operacji kolana i długotrwałej rehabilitacji. Być może Pana osobiste doświadczenie i ból, który Panu towarzyszy, pomogą Panu wczuć się w sytuację naszych niepełnosprawnych dzieci, które są już dorosłe i od urodzenia cierpią z powodu kalectwa” - piszą autorzy listu do Jarosława Kaczyńskiego.
Bydgoszczanie wspierają postulat zasiłku rehabilitacyjnego w wysokości 500 zł, który, jak przekonują, jest im niezbędny do zapewnienia minimum godnego życia ich dzieciom. Zaapelowali do prezesa partii rządzącej z prośbą o interwencję w ministerstwie, gdzie trwają prace.
Prezes PiS czeka w szpitalu na operację
- Gdy usłyszałam, że pan prezes trafił do szpitala i ma mieć zabieg kolana, to pomyślałam o nas i naszych dzieciach.Nie zbijamy kapitału na czyimś nieszczęściu, ale myślimy, że właśnie teraz Jarosław Kaczyński może nas zrozumieć - mówi nam Grażyna Rzęska, jedna z autorek listu, matka Marty, cierpiącej na czterokończynowe dziecięce porażenie mózgowe. - Sam znalazł się w podobnej sytuacji do nas - rodziców. Ja też mam problemy z kolanami i kręgosłupem od dźwigania dorosłej niepełnosprawnej córki, a nie będę już młodsza ani silniejsza. Jarosław Kaczyński przejdzie operację i długotrwałą rehabilitację, będzie miał szansę zrozumieć nasze dzieci, które przecież od urodzenia są niepełnosprawne - dodaje pani Grażyna i przekonuje:
- Gdy człowieka coś dopadnie, to potrafi się wczuć w sytuację kogoś innego. Na to liczymy, bo widzimy że w temacie osób niepełnosprawnych brakuje empatii. Wszyscy wiemy, że prezes Kaczyński jest decyzyjny.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Opiekunowie i rodzice osób niepełnosprawnych protestowali w Bydgoszczy
List trafił do biura poselskiego Jarosława Kaczyńskiego
List otwarty został wysłany na adres biura poselskiego Jarosława Kaczyńskiego w Warszawie. Zadzwoniliśmy tam z prośbą o komentarz. Otrzymaliśmy potwierdzenie, że korespondencja z Bydgoszczy wpłynęła do biura i zostanie przekazana Jarosławowi Kaczyńskiemu po jego powrocie ze zwolnienia lekarskiego. Po zapoznaniu się z listem, poseł Kaczyński podejmie decyzję w tej sprawie.

Rodzice osób niepełnosprawnych z Bydgoszczy solidaryzują się z protestującymi w Sejmie i zapowiadają, że jeśli sytuacja szybko się nie zmieni, albo jeśli będą próby siłowego wyrzucenia ich z Sejmu, to znów przyjdą pod siedzibę urzędu wojewódzkiego. - Walka o zdrowie i życie naszych dzieci nauczyła nas tego, że nie możemy przestać walczyć. Nie odpuścimy - zapewnia Grażyna Rzęska. - Marzymy tylko o tym, aby naszym dzieciom nie było gorzej, żeby zostawić je w jak najlepszym stanie zanim nas rodziców zabraknie - mówi bydgoszczanka.
Czytaj dalej na drugiej stronie: kontrowersyjna wypowiedź posła PiS Jacka Żalka o opiekunach osób niepełnosprawnych >>>>>>>>>>>>>>
Oburzenie słowami Jacka Żalka
Współautorka bydgoskiego listu do Jarosława Kaczyńskiego wyraziła też oburzenie tym, jak niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości odnoszą się do osób niepełnosprawnych i ich opiekunów.
- Słyszałam, że poseł Żalek wątpi w to, czy pieniądze ze świadczeń rzeczywiście trafią do niepełnosprawnej osoby, gdyby rząd je wypłacał - mówi Grażyna Rzęska.
Nasza rozmówczyni ma na myśli wypowiedź posła klubu PiS Jacka Żalka, który w rozmowie z radiem Tok FM powiedział, że zamiast pieniędzy należy przekazywać pomoc rzeczową, np. w formie pieluch czy cewników. Jacek Żalek stwierdził, że wśród opiekunów osób niepełnosprawnych mogą się zdarzyć zwyrodniali rodzice i wyraził wątpliwość, czy wydadzą oni pieniądze na potrzeby swoich chorych podopiecznych.
- A do kogo trafia dziś 500+? Nie słyszałam o sytuacji, aby rodzic czy opiekun osoby niepełnosprawnej napił się alkoholu i zgubił dziecko - komentuje Grażyna Rzęska. - Nie było też przypadku pobicia czy znęcania się rodzica nad niepełnosprawnym dzieckiem. A wśród małych dzieci z 500+, i owszem! Alkohol się leje, a dzieci są maltretowane. To co mówią niektórzy posłowie o nas i naszych dzieciach, to żenada.
ZOBACZ TEŻ
Milczący protest osób niepełnosprawnych oraz ich opiekunów w...
WIDEO: "Muszę najpierw wysłać sms-y". Politycy PiS uniknęli konfrontacji z protestującymi w Sejmie