https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice Szymka z Chojnic chcą sprawiedliwości

Droga krajowa numer 22 między Czerskiem a Łęgiem. Do wypadku doszło na wysokości zjazdu do Łęga Kolonii.
Droga krajowa numer 22 między Czerskiem a Łęgiem. Do wypadku doszło na wysokości zjazdu do Łęga Kolonii. Archiwum
To była dla nich niewyobrażalna tragedia. Proszą o wyjaśnienie.

Tragiczna śmierć 11-latka na drodze krajowej nr 22, niemal pod płotem jego domu, wstrząsnęła opinią publiczną. Chłopiec jechał asfaltowym poboczem i skręcał już do domu. Musiał przejechać drogę. Został potrącony śmiertelnie przez nadjeżdżające audi. Dla prowadzonego w prokuraturze śledztwa było istotne to, czy dziecko zasygnalizowało innym uczestnikom drogi, że zamierza zjechać w lewo, a także to, czy kierująca autem, mieszkanka gminy Czersk, popełniła błąd, niewłaściwie obserwując sytuację na drogę.

W sprawie wypowiedziało się dwóch biegłych, o kolejną ekspertyzę wystąpiono właśnie po wniosku rodziny zmarłego Szymka. - Technika jazdy kierującej była prawidłowa przy założeniu, że rowerem porusza się dziecko - ocenili biegli. - Gdyby widziała dziecko, mogła użyć sygnału dźwiękowego i zastosować ważną zasadę ograniczonego zaufania.

A że z relacji kierującej nie wynikało, czy widziała, że rowerem jedzie dziecko, prokuratura umorzyła śledztwo. Nie ma dowodu, że kobieta miała wiedzę, że przed nią na drodze jest dziecko.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Rodzice nie mają najmniejszej wątpliwości, że śledztwo powinno być dalej kontynuowane. Złożyli zażalenie. - W poniedziałek zdecydujemy, co dalej zrobimy - mówi „Pomorskiej” prokurator rejonowy Mirosław Orłowski. - Możemy sami się przychylić do tego zażalenia, ale najpewniej będzie tak, że skierujemy je do rozpoznania do Sądu Rejonowego w Chojnicach.

Wiadomo, że kierująca audi mogła mieć na liczniku między 90 a 100. Dopuszczalne na tym odcinku było właśnie 90. Z ustaleń biegłych wiadomo, że gdyby jechała z prędkością 69 km, to wyhamowałaby w porę. Gdyby. Szymek wracał z boiska piłkarskiego w Łęgu, gdzie razem z kolegami umówił się na popołudniowy trening. Niedawno zdał egzamin na kartę rowerową. Kurs był prowadzony w Łęgu. Do szkoły jeździł autobusem szkolnym. Gdy wracał, zawsze wychodziła po niego babcia. Tym razem wyrwał się do Łęga rowerem.

Najbliżsi mówili, że był roztropny i uważny. Wiedział, że należy wyciągnąć rękę, by zasygnalizować innym manewr skrętu. Relacje świadków nie były spójne - jeden nie widział dobrze sytuacji, drugi mówił, że Szymek nie dał znaku.

Do wypadku doszło 20 maja ub.r. Chłopiec wracał rowerem do domu. Rodzice nie zgadzają się z prokuratorskim umorzeniem. Złożyli zażalenie.

Pogoda na dzień (26.01.2017) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Źródło: TVN Meteo Active/x-news

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kasia

Szymek był z Łęga, a nie z Chojnic....

T
Tomek

Czytaj z odrobiną zrozumienia. Widziała rowerzystę ale nie wiedziała, że to dziecko. Chcą ją wrobić w odpowiedzialność, na zasadzie - jedzie dziecko, masz zwolnić i mieć nadzieję że nie zrobi jakiegoś głupiego manewru.

Wszystko wskazuje na to, że dzieciak jej po prostu skręcił pod koła. Nie jest też istotne to, czy sygnalizował skręt czy też nie. Sam fakt sygnalizowania zamiarów nie upoważnia do wykonania skrętu.

 

Dziecko spowodowało wypadek i tyle.

M
Majka

A skąd wiesz czy była niewinna, nic o tym nie świadczy. Powiedziała, że  nie widziała, czy jedzie dziecko, czyli lepiej byłoby gdyby jechał dorosły wtedy by go zobaczyła????????????

T
Tomek

Czy ktoś może wyjaśnić czego właściwie oczekują rodzice tego chłopca? 

Czego oni chcą? Skazania niewinnej kobiety? 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska