"Wygraj ligę" to konkurs I Programu Polskiego Radia i "Wyborczej". Drużyna złożona z wybranych przez uczestników zabawy zawodników musi się odpowiednio spisywać, unikać czerwonych kartek, kontuzji i oczywiście strzelać bramki. Za wszystko są punkty, zawodnika można kupić, oczywiście za wirtualne pieniądze. Mirosławowi Czyżykowi udało się dobrać optymalny skład i znalazł się na czele listy.
- Nie na długo, bo szybko się to zmienia - śmieje się tucholanin. - Byłem zaskoczony, jak zadzwonili do mnie z radia.
Pomagali wszyscy
Na antenie odpowiadał na pytania dziennikarzy i zdradził, że w typowaniu zwycięzców pomaga mu cała rodzina. - To prawda, każdy dokłada swoją cegiełkę - mówi tucholanin. - Żona nie przepada za tym, ale wystarczy, że się zgadza i toleruje.
Drużyny, z którymi wystartował, nazywają się FC Kasia, od imienia córki oraz FC Andrzej, FC Wiktor jak synowie i FC Anielka, jak żona. Rodzina od lat mieszka w Tucholi, choć pan Mirosław sprowadził się tu z Golubia Dobrzynia, a pani Aniela z Bydgoszczy.
Sylwestrowe szczęście
Poznali się na zabawie sylwestrowej. - I tak bawimy się razem przez życie - _mówi. - Aniela uczy języka polskiego w Zespole Szkół Leśnych i Agrotechnicznych. Oboje uwielbiamy grać w brydża. To nasza wspólna pasja.
Na rozgrywki przyjeżdżają do Chojnickiego Towarzystwa Brydżowego. Głowa domu zaczytuje się fachową literaturą. - Czasami upieram przy jakimś układzie kart, bo skoro książkę pisze mistrz świata, to widocznie chciał przekazać to w taki, a nie inny, sposób - mówi tucholanin.
Teraz teoria
Kiedyś sam kopał piłkę, ale - jak sam przyznaje - z wiekiem zmienia się w teoretyka piłki nożnej. Nadal uwielbia rowerowe eskapady, cała rodzina chodzi po lasach wokół Tucholi. - Ludzie nie doceniają naszych okolic - mówi. - Czasami chodzimy parę godzin, a już ścieżki wokół Woziwody i Gołąbka mamy całkiem wydeptane.
Aniela na bramce
Kiedyś cała piątka grała w piłkę nożną. - Wychodziliśmy na boisko, Anielka na bramce albo na obronie - opowiada. - Brydż jest jednak dla mnie nie do pobicia.
Dzieciaki też lubią sport. Kasia i Wiktor chodzili na karate, Andrzej woli żagle. - Moja córka ma dryg do walki, więc w rozgrywkach FC Kasia na pewno wygra_ - śmieje się pan Mirosław.
Rodzinna liga
Tekst i fot. Barbara Zybajło Na łonie przyrody Mirosław Czyżyk czuje się doskonale.

Mieszkańcy naszego regionu MIROSŁAWA CZYŻYKA z Tucholi znają głównie z turniejów brydżowych, a w ubiegłą niedzielę w Programie I Polskiego Radia usłyszała go cała Polska. A wszystko za sprawą rozgrywek pierwszej ligi piłkarskiej.