Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok po śmierci Mariki Dzioby. Jak radzą sobie jej dzieci? Opowiada babcia, Marzena Suska ze Służewa

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Marikę Dziobę nożem usiłował zabić własny mąż, który potem popełnił samobójstwo. Przez ponad rok lekarze toczyli walkę o życie młodej matki. Niestety, zmarła 21 września 2022 roku w szpitalu na Bielanach w Toruniu. Zuzia i Mateuszek stracili oboje rodziców. Opiekuje się nimi teraz babcia ze Służewa pod Aleksandrowem Kujawskim.
Marikę Dziobę nożem usiłował zabić własny mąż, który potem popełnił samobójstwo. Przez ponad rok lekarze toczyli walkę o życie młodej matki. Niestety, zmarła 21 września 2022 roku w szpitalu na Bielanach w Toruniu. Zuzia i Mateuszek stracili oboje rodziców. Opiekuje się nimi teraz babcia ze Służewa pod Aleksandrowem Kujawskim. nadesłane
21 września 2022 roku Marika Dzioba zmarła w szpitalu w Toruniu. Ponad rok walczono o jej życie po tym, jak nożem zaatakował ją własny mąż. Osierociła dwoje dzieci. Jak po roku wygląda ich sytuacja? Opowiada "Nowościom" ich babcia ze Służewa, która opiekuje się Mateuszkiem i Zuzią.

Zobacz wideo: Kleszcze wciąż aktywne. Jak się przed nimi chronić?

od 16 lat

Tą tragedią żyła cała Polska. Marika Dzioba w maju 2021 roku została zaatakowana nożem przez własnego męża. Do rodzinnego dramatu doszło w Kościelcu pod Inowrocławiem, gdzie małżonkowie mieszkali z dziećmi.

Mąż poderżnął żonie gardło i zostawił w kałuży krwi przed domem. Potem popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg. 32-letnia wówczas Marika Dzioba trafiła do szpitala, gdzie życie jej uratowano, ale nie zdrowie. Nie mogła się ruszać, mówić, samodzielnie jeść. Przez ponad rok trwała walkę o jej życie i zdrowie. Niestety, 21 września 2022 roku młoda mama zmarła w szpitalu na Bielanach w Toruniu.

Polecamy

Dwójką dzieci Mariki zajęła się jej mama - Marzena Suska. Nastoletnia Zuzia i jej młodszy brat Mateusz wrócili do rodzinnego domu swojej mamy w Służewcu pod Aleksandrowem Kujawskim. Tutaj też jest grób ich mamy. Jak po roku ułożyły się losy dzieci, które wskutek rodzinnego dramatu straciły ojca i matkę? Czytelnikom "Nowości" zdecydowała się powiedzieć jej babcia.

Zuzia uczy się w liceum w Toruniu i chce w przyszłości zostać psychologiem

Zuzia od września to już licealistka. Dziewczynka jest bardzo wrażliwa, ale i stanowcza. Jej marzeniem i życzeniem była nie tylko nauka w Toruniu, ale i zamieszkanie w tym mieście. Dopięła swego, choć realizacja tego planu nie była dla rodziny prosta.

- Zuzia uczy się już w wymarzonym liceum w Toruniu i mieszka w internacie. Początkowo nie zgadzałam się z tą decyzją. Byłam pełna obaw - nie kryje Marzena Suska. - Teraz jednak widzę, że jest odpowiedzialna i szczęśliwa. Moje lęki prysły i jestem dobrej myśli.

Życiowy plan nastolatki to skończenie liceum, zdanie matury i studiowanie psychologii. Biorąc pod uwagę to, z jaką determinacją teraz już zmierza do swoich celów, choć tak ciężko doświadczył ją los, plan może się powieść.

Polecamy

-Czas pokaże, czy to marzenie o zostaniu psychologiem się spełni. Na razie wszystko się układa, choć - to nieuniknione - pojawiły się nowe wydatki związane z nauką i życiem w Toruniu - mówi babcia.

Mateuszek został w Służewie. Maluje serca dla mamy i zanosi na jej grób. "Jest mu ciężko"

Synek Mariki rozpoczął obecnie naukę w 2. klasie szkoły podstawowej. Co jasne, mieszka z babcią w Służewie. -Potrzebuje dużo uwagi, doglądania w odrabianiu lekcji, ale i najzwyczajniej w świecie miłości, którą z jak największą mocą staramy się go w domu otaczać - podkreśla babcia.

Małemu chłopcu ciężko jest zrozumieć to, co zaszło. Trudno mu też zaakceptować skutki tragedii. -Nie może pogodzić się z tym, co się stało. Często rysuje dla mamy pełne miłości serduszka, które potem razem zanosimy na jej grób - opowiada Marzena Suska.

Polecamy

Chłopiec często potrzebuje zapewnień, że jest u babci bezpieczny, nic mu nie grozi, nikt go nie opuści. Są to niezwykle trudne emocjonalnie sytuacje zarówno dla dziecka, jak i dla babci.

- Niosę ten ból, jak potrafię - mówi Marzena Suska, nie kryjąc, że sama często tez ma kryzysy. -Muszę mieć jednak siły dla dzieci Mariki, a moich wnuków. Mój życiowym cel od roku jest ten sam: wychować te dzieci tak, by Marika była z nich dumna.

Grób Mariki nigdy nie stoi pusty. A ludzie już dali dowód, że gotowi są pomagać jej dzieciom

Marika Dzioba pochowana została na cmentarzu w Służewie. Najbliżsi odwiedzają jej grób nieustannie. Nie brakuje też jednak dowodów pamięci ze strony innych ludzi, także spoza tej okolicy. Nierzadko zdarza się, że znicz zapali tutaj ktoś np. z Torunia, który specjalnie przyjedzie na cmentarz, by zadumać się nad grobem młodej mamy.

Ludzie otoczyli też pomocą materialną dzieci Mariki. Rok temu, zaraz po jej śmierci, Patrycja Latek założyła na portalu Pomagam.pl zbiórkę pod nazwą "Dzieci straciły rodziców - pomocy". Wsparło ją już ponad 1300 osób!

Dziś pani Marzena pragnie kolejny już raz serdecznie podziękować za tę pomoc, ale i prosić o dalszą pamięć. Wychowywanie dwójki wnuków wymaga od babci nie tylko zaangażowania sił, czasu, energii, ale i pieniędzy. Każdy rodzic wie, z jakimi wydatkami to się łączy. Dziś nowym wyzwaniem dla rodziny jest nauka Zuzi w liceum w Toruniu.

"Nowości" wiedzą, że żadna wpłacona na tę zbiórkę złotówka się nie zmarnuje. Pieniądze służą dobru dzieci, a jeśli coś uda się zaoszczędzić, będzie to ich kapitałem na przyszłość. Polecamy zatem tę zbiórkę uwadze Czytelników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Rok po śmierci Mariki Dzioby. Jak radzą sobie jej dzieci? Opowiada babcia, Marzena Suska ze Służewa - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska