Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy alarmują: - Import nas zabija!

Lucyna Talaśka-Klich [email protected] tel. 52 32 63 132 fot. Andrzej Muszyński
Andrzej Januszewski z Gościeradza nie chce dopłacać do produkcji świń. Rocznie sprzedaje 3,5-4 tysięcy tuczników
Andrzej Januszewski z Gościeradza nie chce dopłacać do produkcji świń. Rocznie sprzedaje 3,5-4 tysięcy tuczników
- Rząd nas poświęcił dla dobrych relacji z Zachodem - mówią kujawsko-pomorscy gospodarze. - Już dawno trzeba było zakazać kupowania niemieckiej wieprzowiny i jaj.

- W ciągu tygodnia odbiorca tuczników obniżył cenę za kilogram o około 60 groszy! - twierdzi Andrzej Januszewski z Gościeradza (gm. Koronowo). - Płacimy za panikę na niemieckim rynku po ujawnieniu afery z dioksynami. Ich półtusze są tak tanie, że spowodowały ogromny spadek cen w Polsce. Boję się, co będzie dalej, bo przecież nie możemy dokładać do produkcji.

Napisali do ministra
W miniony piątek gospodarz był na spotkaniu w Przysieku, w którym wzięli udział także inni producenci trzody chlewnej z Kujawsko-Pomorskiego. - Powstało kolejne pismo, które trafi do ministra rolnictwa z wnioskiem o szybką reakcję. - mówi Januszewski. - Niemieckie mięso od czasu, gdy pojawiły się pierwsze informacje o skażeniu niektórych partii dioksynami, nie powinno wjeżdżać do naszego kraju!

Podobnie uważa Jan Biegniewski, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS: - Obrót niemieckim mięsem na naszym rynku już dawno powinien zostać wstrzymany. Tu chodzi nie tylko o bardzo niskie ceny sprzedaży (około 4 zł za kilogram półtuszy i nawet poniżej 4 zł za kilogram elementów wieprzowych). Najważniejsze jest bezpieczeństwo konsumentów. Trzeba przebadać to mięso, które już jest w polskich sklepach, na przykład w marketach.

- Procedury powinny być takie jak przy zwalczaniu choroby Aujeszky'ego - uważa poseł Wojciech Mojzesowicz. - Do czasu wyjaśnienia sprawy, unijne służby weterynaryjne powinny wstrzymać obrót mięsem i jajami, które może być skażone dioksynami. To nasz minister rolnictwa powinien wystąpić z wnioskiem do Komisji Europejskiej o wstrzymanie tego handlu.

- Napisaliśmy do ministra rolnictwa, bo sytuacja jest tragiczna - mówi Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej. - Żądamy natychmiastowego wstrzymania importu wieprzowiny, kurzych jaj i mięsa drobiowego z Niemiec.

Ubojnie też mają kłopot
- Denerwuje mnie, że musimy naciskać na ministra rolnictwa, by zajął się ratowaniem polskiego rynku - dodaje Andrzej Januszewski. - Czy on nie widzi, co się dzieje? Przecina wstęgi na targach w Berlinie, a my mamy problem!

- Dla dobrych relacji z Niemcami poświęcono polskich producentów trzody - uważa Jan Biegniewski.

Ale rozchwiany rynek, to problem nie tylko gospodarzy, ale i zakładów, które tak jak Polski Koncern Mięsny DUDA, kupują tuczniki w naszym kraju. Grzegorz Ograbek, dyr. do spraw ekonomicznych i surowcowych w tej firmie przyznaje, że i oni musieli obniżyć ceny w skupie. Zmiany stawek wymusił rynek.

- Tanie mięso czy jaja z Niemiec rzeczywiście niszczą polski rynek - twierdzi Krzysztof Jażdżewski, zastępca głównego lekarza weterynarii. - Ale to zagrożenie ekonomiczne. Nasza inspekcja ani minister rolnictwa nie może z tego powodu zamknąć granicy z Niemcami. Co innego, gdyby zagrożone było zdrowie konsumentów. Ale, póki co, takiego niebezpieczeństwa nie ma.

Szukanie ratunku
Jażdżewski tłumaczy, że Inspekcja Weterynaryjna zaostrzyła kontrole. Powiatowi lekarze weterynarii otrzymują od przetwórców szczegółowe informacje na temat importu z Niemiec. Pobierają więcej próbek do badań.

Dodatkowe kontrole wjeżdżającego do Polski mięsa i jaj nie zniechęcają importerów. Bo cena towarów, które przed aferą dioksynową trafiały także do Europy Wschodniej, poza kraje Wspólnoty, bardzo spadła.

- Jest to zagrożeniem nie tylko dla polskiego, ale i unijnego rynku - twierdzi Krzysztof Jażdżewski. - Dlatego rozwiązaniem tego problemu powinna zająć się Komisja Europejska wykładając pieniądze na przykład na przechowalnictwo mięsa.

Jutro o problemach polskich producentów trzody chlewnej i drobiarzy z ministrem rolnictwa będą rozmawiać m.in. przedstawiciele związku POLSUS.

- Naszym zdaniem sytuację na unijnym rynku może poprawić nie tylko dofinansowanie prywatnego przechowalnictwa mięsa, ale i dopłaty do eksportu tego towaru poza Unię - uważa Biegniewski.
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska